Tusk jeszcze w styczniu stanie przed komisją hazardową?
W dniach 19-22 stycznia przed hazardową komisją śledczą mają stanąć: b. szef CBA Mariusz Kamiński, b. przewodniczący klubu PO Zbigniew Chlebowski oraz b. minister sportu Mirosław Drzewiecki - poinformował po posiedzeniu prezydium hazardowej komisji śledczej jej przewodniczący Mirosław Sekuła (PO). Dodał, że premier Donald Tusk mógłby zostać przesłuchany jeszcze w styczniu.
- Dla ustalenia terminu przesłuchania premiera trzeba jednak porozumieć się z Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, żeby nie wyznaczyć na przykład wtedy przesłuchania pana premiera, kiedy on ma ważną wizytę zagraniczną, albo (...) przyjmuje kogoś ważnego - powiedział Sekuła.
Zaznaczył też, że komisja chce jednak wcześniej przesłuchać Kamińskiego, Chlebowskiego, Drzewieckiego - w dniach 19-22 stycznia. - Nie ustaliliśmy jeszcze konkretnych posiedzeń ani innych świadków, których byśmy w tym czasie mieli przesłuchać dlatego, że liczymy, iż do dnia jutrzejszego będziemy mieli lepsze rozeznanie co do ewentualnych innych materiałów, na które czekamy - powiedział. Jak dodał, w czwartek prezydium ma podjąć w tej sprawie decyzję.
Wyjaśnił również, że komisja przyjęła taki tryb pracy, w którym najpierw bada przebieg procesów legislacyjnych związanych ze zmianami w ustawie hazardowej i przesłuchuje urzędników. - W dalszym ciągu będziemy kontynuować przesłuchanie urzędników, w tym wiceministrów i ministrów i posłów, którzy brali udział w procesie legislacyjnym, który toczył się w sejmie - podkreślił.
W przyszłym tygodniu mają być przesłuchani m.in.: minister finansów Jacek Rostowski, wiceminister finansów i szef Służby Celnej Jacek Kapica, b. wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska i b. minister skarbu Wojciech Jasiński.
Sekuła odniósł się też do braku w komisji posłów PiS. - Kluby nie są ograniczone w zgłaszaniu swoich kandydatów ani decyzjami komisji, ani jakimikolwiek opiniami (...), w tym prawnymi. Są w tym zakresie autonomiczne, w związku z tym mogą zrobić to, co uważają za właściwie. Liczę, że na tym posiedzeniu sejmu zostanie uzupełniony skład posłami Prawa i Sprawiedliwości i będą to tacy posłowie, co do których nie będzie żadnych zastrzeżeń (...) - zaznaczył.
Dodał, że komisja może i powinna podejmować wszystkie czynności śledcze tak długo, jak długo ma kworum. - Ten wymóg reprezentatywności jest jak gdyby konieczny w momencie powoływania komisji, a nie jest konieczny w czasie pracy komisji - powiedział.
Po posiedzeniu prezydium wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz (Lewica) ubolewał, że do komisji nie dotarło jeszcze wiele dokumentów m.in. z ABW, prokuratury i z kancelarii premiera oraz billingów świadków. Jego zdaniem przesłuchanie Chlebowskiego, Drzewieckiego i Kamińskiego bez tych dokumentów jest niemożliwe.
Arłukowicz uważa także, że komisja powinna zwolnić tempo przesłuchań świadków. Jak dodał, przesłuchiwanie po kilka osób dziennie powoduje, że staje się ono "chaotyczne, nierzetelne i zmierzające jedynie do zamydlenia i zaciemnienia sprawy, a nie jej rozwiązania". - Jestem zwolennikiem przesłuchiwania bez ograniczeń czasowych, pytań jest mnóstwo, tajemnic i niewyjaśnionych spraw też jest mnóstwo i wątków jest bardzo dużo - powiedział Arłukowicz.
Według posła nie uda się przesłuchać wszystkich 15 zaproszonych na przyszły tydzień świadków, gdyż do samego wiceministra Kapicy jest mnóstwo pytań, a tego dnia przed komisją ma stanąć jeszcze dwóch innych świadków.
Pytany, czy przesłuchania się odbędą nawet jeśli sejmowi nie uda się uzupełnić składu komisji powiedział, że nie chciałby uprzedzać decyzji sejmu. - Trzymam mocno kciuki za dobrą decyzję i sejmu i za to, żeby PiS nie obrażał się na rzeczywistość - dodał.
Pytany, czy SLD poprze ponowną kandydaturę posłów PiS Zbigniewa Wassermanna i Beaty Kempy - wyłączonych z komisji w grudniu - odparł, że Lewica nie podjęła jeszcze oficjalnej decyzji, ale jego zdaniem, przesłuchania posłów PiS nie wskazały jednoznacznie na konieczność ich wyłączenia z komisji.