Tusk jedzie do Brukseli - spotka się z Van Rompuyem
Premier Donald Tusk spotka się w poniedziałek w Brukseli z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem - poinformowały źródła unijne. Rozmowy, jak powiedziały źródła PAP, mają dotyczyć zarządzania gospodarczego, wieloletniego budżetu UE, a także Partnerstwa Wschodniego w kontekście szczytu 29 września w Warszawie, oraz wejścia Chorwacji do UE (do ustalenia pozostaje miejsce i data podpisania traktatu akcesyjnego w tym półroczu).
To pierwsze po wakacjach robocze spotkanie między szefem rządu kraju sprawującego przewodnictwo w Radzie UE i szefem RE - wyjaśniły źródła.
Najbardziej dyskutowaną obecnie w Brukseli sprawą jest zarządzenie gospodarcze UE. Chodzi zarówno o krytycznie ocenione przez Tuska francusko-niemieckie propozycje z sierpnia dotyczące ustanowienia rządu gospodarczego strefy euro z Van Rompuyem na czele, jak i postępu w negocjacjach polskiej prezydencji z Parlamentem Europejskim w sprawie tzw. sześciopaku (sześć projektów legislacyjnych), których celem jest wzmocnienie trzymającego w ryzach finanse publiczne państw Paktu Stabilności i Wzrostu.
W poniedziałek nowy, akceptowany przez negocjatorów PE kompromis w sprawie sześciopaku mają nieformalnie omówić ministrowie ds. europejskich na posiedzeniu w Brukseli, którego głównym tematem jest budżet UE na lata 2014-2020. PE wstępnie zapowiedział już głosowanie w sprawie tego kompromisu na sesji w ostatnim tygodniu września. W piątek źródła polskiej prezydencji ostrożnie wypowiadały się o pełnym porozumieniu. "Dopóki wszystko nie jest uzgodnione, nic nie jest uzgodnione" - powiedział dyplomata.
Choć usunięto główną przeszkodę między PE a rządami w sprawie automatyczności kar nakładanych przez Komisję Europejską na kraje, które nie utrzymują dyscypliny finansowej i łamią Pakt, to eurodeputowani zgłosili nowe postulaty dotyczące wspólnotowego zarządzania politykami gospodarczymi. Chcą też mieć możliwość wzywania do PE na przesłuchania ministrów finansów niesubordynowanych państw.
Sześciopak to pięć projektów rozporządzeń i dyrektywy, zaproponowany przez KE we wrześniu 2010 roku jako odpowiedź na kryzys grecki, który zagroził stabilności euro. Pakiet miał być silnym sygnałem dla rynków, ale nie udało się go przyjąć przed wakacjami, bo PE domagał się bardziej automatycznych sankcji niż ministrowie finansów.
W dyskusji o zarządzaniu gospodarczym doszła też propozycja holenderska, by w ramach KE utworzyć stanowisko "superkomisarza", który mógłby nadzorować wykonywanie budżetów narodowych tych państw, które uporczywie łamią zasady Paktu Stabilności i Wzrostu. Propozycja holenderska, jak ocenił polski dyplomata, wspiera "wspólnotowy charakter zarządzania gospodarczego" z centralną rolę KE, w przeciwieństwie do propozycji Paryża i Berlina, które chcą, by rząd gospodarczy powstał jako nowa instytucja międzyrządowa przy szczytach przywódców państw strefy euro.