Wakacje w pełni, pogoda się poprawiła i nad morzem widać znów tłumy. W Łebie jeden z turystów tak korzystał z uroków polskiego morza, że w restauracji opadł z sił i zasnął w toalecie.
Policja udostępniła nagranie z kamer w lokalu, które nagrały mężczyznę, gdy ten się przebudził w środku nocy i nie mógł wyjść. Jak się okazało był pijany. Przechodnie przy ulicy Wojska Polskiego usłyszeli wołanie o pomoc. Na miejsce przyjechała policja, która ustaliła właściciela lokalu, by sprawdził czy w jego restauracji znajduje się jakiś nieproszony gość.
Gdy ten obejrzał obraz z kamer, zobaczył, jak w jego restauracji przez telefon rozmawia mężczyzna. "Chłopie jestem uwięziony w jakimś lokalu. Nie wiem, gdzie ja jestem" - miał mówić przez telefon pijany turysta.
Policja zdradziła szczegóły dalszej interwencji i co ciekawe, całe zdarzenie skończyło się na pouczeniu dla turysty, który nie dokonał zniszczenia mienia i nie awanturował się z mundurowymi, gdy pojawili się na miejscu.
"Właściciel sprawdził w aplikacji swojego telefonu obraz z monitoringu wnętrza restauracji i potwierdził, że faktycznie ktoś próbuje się z niej wydostać. Gdy przyjechał na miejsce i otworzył drzwi, okazało się, że wołającym o pomoc był niezbyt trzeźwy, około trzydziestoletni turysta z woj. warmińsko – mazurskiego. To klient, który przyszedł coś zjeść i skorzystać z toalety, w której zabawił dłużej niż zamierzał, a to dlatego, że tam zasnął. Obudził się, gdy lokal był już zamknięty" - przekazała policja pod nagraniem.