Turyści utknęli w Tatrach. Akcje TOPR
Troje turystów utknęło w nocy z niedzieli na poniedziałek w Tatrach. Mimo ostrzeżeń przed lawinami i wichurą wyszli w góry, a żeby wrócić, musieli wezwać TOPR. Ratownicy przestrzegają wypoczywających: nie wychodźcie już powyżej linii drzew.
11.12.2017 | aktual.: 25.03.2022 13:05
Potężne podmuchy wiatru, śnieżyce i schodzące lawiny - takie warunki panują w Tatrach. Mimo to nie brakuje turystów, którzy decydują się górskie wędrówki. Część uważa, że jest przygotowana do szlaków wysokogórskich i poradzi sobie przy każdej pogodzie.
Tak było prawdopodobnie z osobami, które wezwały pomoc w niedzielę po zmroku. Dwie były razem na szlaku w rejonie Kościelca, a jedna samotnie wędrowała w pobliżu Hali Gąsienicowej.
- Pomogliśmy tym turystom bezpiecznie dotrzeć do schroniska, ostatnia akcja zakończyła się o godzinie 23:40 - mówi w rozmowie z TVN24 dyżurny Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Dodaje, że nikt nie powinien teraz wychodzić na szlaki w Tatrach.
Wichura i lawiny
Obowiązuje trzeci stopień zagrożenia lawinowego. Masy śniegu zawisły na graniach i mogą zsunąć się już przy niewielkim obciążeniu. Możliwe jest więc samoczynne schodzenie średnich i dużych lawin.
Na całym Podhalu nadal mocno wieje. W Zakopanem w nocy wichura powaliła drzewa i słupy sieci energetycznej. Wieczorem w Tatrach porywy znów mogą sięgnąć 150 km/h.
"W części leśnej na szlakach leżą powalone drzewa i połamane gałęzie. Na otwartych przestrzeniach i w wyższych partiach Tatr szlaki miejscami są wywiane do twardego podłoża, a miejscami potworzyły się zaspy. Odradzamy wszelkich wyjść w Tatry" - ostrzegają w komunikacie pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Droga dojazdowa z Bukowiny Tatrzańskiej do Łysej Polany jest nieprzejezdna.