Turcja naciska na USA. "Mają największy wpływ"
- USA muszą wywrzeć silniejszą presję na Izrael i uznać Gazę za ziemię Palestyńczyków. Bez tego trudno liczyć na osiągnięcie porozumienia w Strefie Gazy - ocenił w niedzielę prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, cytowany przez dziennik "Daily Sabah".
- Powinniśmy prowadzić rozmowy z Egiptem i krajami Zatoki Perskiej oraz razem wywierać presję na Stany Zjednoczone - powiedział Erdogan. Ocenił, że Waszyngton ma "największy wpływ" na rząd w Tel Awiwie.
Erdogan zasugerował, że w sprawie sytuacji w Strefie Gazy liczy na kontakt ze strony amerykańskiego prezydenta.
- Gościliśmy niedawno sekretarza stanu Antony'ego Blinkena, myślę, że od teraz to Joe Biden będzie prowadzić rozmowy. Uważam jednak, że nie byłoby odpowiednie, gdybym to ja do niego zadzwonił - podkreślił turecki przywódca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: podeptano flagi UE i LGBT. "Po co przychodzą?"
Wojna z Hamasem. Erdogan zwrócił się do Netanjahu
Podczas innego wygłoszonego w niedzielę przemówienia Erdogan zwrócił się do premiera Izraela Benjamina Netanjahu. - Pamiętaj, że Twoje dni są policzone - oświadczył prezydent Turcji.
Wcześniej - zaostrzając retorykę po początkowych ofertach mediacji pomiędzy Izraelem i Hamasem - Erdogan oznajmił, że nie będzie już prowadzić rozmów z izraelskim premierem.
W swoich poprzednich przemówieniach turecki przywódca oskarżał też Zachód o tragedie mające miejsce w Strefie Gazy. Izrael nazywał "siłami okupującymi ziemię Palestyńczyków", a Hamas - organizacją skupiającą "bojowników o wolność".
Przeczytaj też:
Źródło: PAP