TSUE może zmusić Polskę do przyjęcia uchodźców. Inaczej wysokie kary

Już jesienią TSUE (Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej) zdecyduje, czy Polska musi przyjąć uchodźców. Jeśli tak się stanie, a rząd w Warszawie odmówi, za każdy dzień zwłoki będą nam naliczane wysokie kary finansowe.

TSUE może zmusić Polskę do przyjęcia uchodźców. Inaczej wysokie kary
Źródło zdjęć: © East News
Patryk Osowski

Orzeczenia TSUE w sprawie obowiązku przyjęcia uchodźców należy się spodziewać jesienią w okresie kampanii wyborczej w Polsce. RMF FM zapytało ekspertów, czy Unia może nas zmusić nas do włączenia się w program relokacji i zaproszenia uchodźców.

- Skarga Komisji Europejskiej jest bezprzedmiotowa, bo zobowiązania wynikające z decyzji o relokacji wygasły i nie obowiązują już od dłuższego czasu – uważa pełnomocnik rządu Bogusław Majczyna z MSZ.

Ale unijni urzędnicy są nieco innego zdania ws. decyzji TSUE. Podkreślają, że w Grecji wciąż obecna jest grupa uchodźców, którzy kwalifikują się do relokacji w Unii Europejskiej. Na terenie wspólnoty pojawili się, kiedy przepisy jeszcze obowiązywały, więc teoretycznie przysługuje im prawo przydzielenia do jednego z państw członkowskich.

- Obowiązki muszą być wykonywane, to jest jeden z fundamentów praworządności. Drugi, to solidarność – podkreśla stanowczo pełnomocnik Komisji Europejskiej Zuzanna Maluskova.

Zdecyduje TSUE. Polska nie będzie miała wyjścia

Przypomnijmy, że oprócz Polski, przyjęciu uchodźców sprzeciwiło się także kilka innych państw. Dopiero po pewnym czasie z projektu wycofała się cała Unia Europejska, a jej liderzy przyznali, że popełniono szereg błędów.

Czy mimo negatywnego dla Polski wyroku, Warszawa mogłaby odmówić zaproszenia siedmiu tysięcy osób?

- Z punktu widzenia skuteczności orzecznictwa TSUE raczej nie jest możliwy wyrok bez wskazania na konieczność wykonania rozporządzenia, mimo że ono wygasło – mówią RMF FM unijni urzędnicy. Podkreślają, że byłaby to zachęta dla innych państw, by także lekceważyły wyroki TSUE, a na to Bruksela nie może sobie pozwolić.

Rozprawa w TSUE mocne stanowisko Polski

Zgodnie z decyzją relokacyjną z września 2015 roku państwa członkowskie UE miały w ciągu dwóch lat (do 26 września 2017 roku) rozdzielić między siebie do 120 tys. uchodźców; na Polskę miało przypaść ok. 7 tys. osób.

W środę w tej sprawie odbyła się debata w Luksemburgu. Reprezentująca Komisję Europejską Zuzana Maluskova twierdziła, że Polska, Czechy i Węgry nie przyjmując uchodźców złamały unijne prawo.

Przedstawiciel Polski Bogusław Majczyna z MSZ podkreślał, że na krajach UE ciąży obowiązek utrzymania porządku publicznego i bezpieczeństwa. Zaznaczał, że 2015 roku Polska podjęła próbę wykonania decyzji relokacyjnej, zgłaszając liczbę 100 osób, które może przyjąć na swoim terytorium. Jak tłumaczył, okazało się jednak, że nie jest to możliwe ze względu na brak możliwość weryfikacji tożsamości tych osób. - Nie jest prawdą, że z góry władze polskie odrzuciły próbę relokacji - powiedział Majczyna i stwierdził, że rząd w Warszawie nie uważa relokacji za nielegalną, a jedynie nie miał możliwości praktycznego jej wykonania.

Źródło: RMF FM

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (478)