"TSUE blisko decyzji o sankcjach wobec Polski". Chodzi o 2 miliony euro dziennie
Według przecieków agencji lobbingowych TSUE może zakazać Polsce wykonywania przepisów powołujących Izbę Dyscyplinarną SN oraz ustanowić zabezpieczenie finansowe w wysokości 2 mln euro dziennie. Te doniesienia albo się potwierdzą, albo mają jedynie przestraszyć Polskę.
Wiceprezes albo prezes TSUE może wydać w poniedziałek postanowienie o tymczasowym zabezpieczeniu - donosi "Rzeczpospolita". Mowa o zakazie wykonywania przepisów powołujących Izbę Dyscyplinarną SN oraz ustanowieniu zabezpieczenia finansowego w wysokości 2 mln euro dziennie.
Polska ma czas do 13 lutego, by formalnie ustosunkować się do skargi Komisji Europejskiej. TSUE jednak nie musi na to czekać - zauważa dziennik. Zwraca też uwagę na to, że nie jest jasne, co by się stało, gdyby ukarany kraj nie chciał uiścić kwot. Jak czytamy, w razie niewykonania wyroku albo opóźnień w jego wykonaniu TSUE może zasądzić ryczałt lub okresowe kary pieniężne.
Od postanowienia ws. środków tymczasowych można się odwołać do składu pełnej izby Trybunału. Choć jest wtedy szansa za zmianę wydanego postanowienia, nie wstrzyma to wykonalności tymczasowego zabezpieczenia.
Dziennik, powołując się na opinie ekspertów, podkreśla, że możemy mieć do czynienia z tzw. przeciekiem kontrolowanym. Do Polski dotarły doniesienia o karach, "aby skłonić ją do dobrowolnego zachowania, które umożliwi uniknięcie decyzji o karze".
Rząd czeka na ruch TSUE. Co zrobi?
Co Polska może zrobić w tej sytuacji? Na to pytanie w rozmowie z "Rzeczpospolitą" odpowiedział prof. Waldemar Gontarski, pełnomocnik rządu RP przed TSUE. - Gdyby w najbliższych dniach, w szczególności w poniedziałek, TSUE miał wydać postanowienie, którego istotną treść znamy z przecieków agencji lobbingowych, to rząd Polski nie ma innego wyjścia, jak odmówić wykonania postanowienia tymczasowego, w szczególności zapłaty zasądzonych kwot - zaznaczył.
Co więcej, zdaniem Gontarskiego, polski rząd "powinien szybko wystąpić o zwołanie posiedzenia szefów rządów państw UE, aby przedyskutować reformę Trybunału Sprawiedliwości, bo strona polska nie może się zgodzić na takie procedowanie w Luksemburgu, tym bardziej że o styczniowym wniosku Komisji Europejskiej do TSUE o to właśnie tymczasowe zabezpieczenie też dowiedzieliśmy się wcześniej od agencji lobbystycznej".
Źródło: "Rzeczpospolita" (na podst. opracowania Centrum Europejskiego Natolin)
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl