Trzylatek rzucił się z nożem na młodszą dziewczynkę. "Takie dzieci latami wychodzą z traumy"
Pięcioipółletnia dziewczynka i jej rok młodsza siostra w środku nocy zostały zabrane z domu. Trafiły do rodziny zastępczej. Gdy starsza z nich zaufała nowym opiekunom, zapytała, czy już nigdy nie będą "tego" robić. Dzieci były molestowane seksualnie przez znajomego rodziców. Tym i wielu innym pomaga Fundacja Gajusz, która zbiera środki na centrum leczenia traumy.
Trzyletni chłopiec z nożem rzucił się na młodszą dziewczynkę. Prawdopodobnie podobną scenę widział w swoim rodzinnym domu. Trafił do rodziny zastępczej, która nie miała wsparcia z zewnątrz i nie była w stanie mu pomóc. Chłopczyk przebywa w ośrodku dla dzieci z zaburzeniami. Pilnie potrzebuje nowego domu rodzinnego.
- To historia tego chłopca sprawiła, że postanowiłam założyć centrum leczenia traumy. Takie dzieci cały czas do nas trafiają, ale zawsze jestem poruszona tym, ile okrucieństwa je spotkało. Niektóre mają zaledwie kilka miesięcy – mówi Tisa Żawrocka-Kwiatkowska, prezes Fundacji Gajusz.
Osiem godzin krzyku
Tak było z 10-miesięcznym chłopcem. Dziecko budzi się co noc ze strasznym krzykiem. Nowi opiekunowie nie wiedzą, co wywołało u niego tak wielką traumę. Potrafi krzyczeć ze strachu nawet osiem godzin. Inne dziecko było tak bardzo przerażone i tak bardzo płakało, że potrzebna była interwencja chirurga z powodu przepukliny, która powstała na skutek wysiłku.
- Matka zastępcza chodziła po lekarzach, by ustalić przyczynę tych krzyków, ale ocena była jednoznaczna: dziecko przeżyło jakiś koszmar. Naprawdę trudno sobie wyobrazić, co to musiało być. Przecież to musiało się wydarzyć w pierwszych miesiącach jego życia – mówi prezes fundacji.
Fundacja Gajusz ma też pod opieką czwórkę rodzeństwa. Ich matka przebywa w więzieniu. Dzieci były świadkami jej aresztowania. Policja znalazła w domu ciało piątego dziecka, które zabiła tuż po narodzinach.
Kolejna trauma
- Trauma rodziców niestety staje się traumą ich dzieci. Kolejna krzywda dzieje im się, gdy są zabierane z domu. Policjanci starają się robić to w asyście pracownika opieki społecznej, ale nie zawsze jest to możliwe – opowiada mówi Tisa Żawrocka-Kwiatkowska.
We wrześniu oficjalnie zostanie otwarte Centrum Terapii i Pomocy Dziecku i Jego Rodzinie, które będzie pomagało skrzywdzonym dzieciom, ich rodzicom oraz nowym opiekunom. - Pomoc zaczynamy od rodziny. Rodzice, opiekunowie muszą wiedzieć, co robić, żeby pomóc dzieciom, żeby ich nie retraumatyzować. Przede wszystkim trzeba im oszczędzić ciągłego wracania do tego, co przeżyły. Najpierw psycholog spotyka się z rodzicami zastępczymi, by wiedzieli jak nie pogorszyć ich stanu – mówi prezes fundacji.
W tej chwili Fundacja Gajusz ma kilkunastu podopiecznych. - Im nie wystarczy rozmowa z psychologiem ani leki nasenne. Traumę leczy się latami - podkreśla prezes placówki.
Dwa miesiące funkcjonowania centrum pomocy dzieciom z traumą to koszt 25 tys. zł. Fundacja Gajusz prosi o wsparcie finansowe. Prezes placówki szuka także rodziny dla trzylatka, który musiał wrócić do ośrodka. - Jeśli jest gdzieś w Polsce dom, który chciałby go przyjąć, czekam na telefon - mówi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl