Trzy lata stoczni
Minął trzeci rok funkcjonowania Stoczni
Szczecińskiej Nowa. W tym czasie przekazała armatorom 23 statki,
zwodowała 22 jednostki. Podpisała 68 nowych kontraktów. Do budżetu
państwa i ZUS odprowadziła ponad 244 mln zł. Jej dostawcy i
kooperanci odprowadzili kwotę półtora raza większe - informuje
"Głos Szczeciński".
01.08.2005 | aktual.: 01.08.2005 07:38
W portfelu zamówień stocznia ma 38 statków o łącznej wartości półtora miliarda dolarów. Stanowi to około 1 procenta światowych zamówień na statki handlowe. Niedawno podpisała kontrakt z rosyjskim armatorem z Władywostoku na budowę dwóch kontenerowców w 2009 roku z opcją na dwa kolejne w roku 2010. Podpisywane nowe kontrakty zabezpieczają ceny stali i kursy walut. Stocznię Szczecińską Nowa utworzyła Agencja Rozwoju Przemysłu.
- Rozpoczęliśmy działalność na fali społecznego zapotrzebowania, jeszcze przed wejściem syndyków - przypomina Andrzej Stachura, prezes SSN. - Ta stocznia powstała dzięki determinacji załogi. Sytuację mieliśmy bardzo trudną, ponieważ zerwane były wszystkie więzi z bankami, kooperantami, armatorami. Bez gwarancji rządowych nie mielibyśmy żadnych szans na działalność. Nie było wówczas ani jednego banku, który chciałby podjąć się finansowania produkcji. Bardzo długo pracowaliśmy na dzierżawionym stoczniowym majątku. W sumie ponad 300 mln złotych kosztowała nas jego dzierżawa i zakup.
Prezes przyznaje, że najtrudniejszy był rozruch stoczni, pierwsze miesiące jej funkcjonowania. Towarzyszyły temu społeczne niepokoje. - Podpisywanie nowych kontraktów z armatorami też nie było łatwe, zwłaszcza, że SSN nie miała własnego majątku - zaznacza Stachura.
Oceniając trzyletni bilans Andrzej Stachura uważa, że powołanie SSN było jedyną słuszną decyzją. Tysiące ludzi w samej stoczni i w firmach kooperujących ma pracę. A statki są jednym z najlepszych polskich produktów eksportowych.(PAP)