Szczepienia w Polsce. Trzecia dawka? Prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych wyjaśnia

Będą dostawy trzeciej dawki szczepionki, również do Polski? - Poczekajmy na wyniki badań. Jeśli będzie trzeba kupimy tyle dawek, aby zabezpieczyć pełne zapotrzebowanie. Jesteśmy przygotowani na różne scenariusze, także od strony finansowej - mówi w rozmowie z WP Michał Kuczmierowski, prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. I potwierdza, że ze względu na spadek liczby szczepień rząd jest coraz bliższy odsprzedaży drugich dawek.

Trzecia szczepionka miałaby się pojawić jesienią w Polsce
Trzecia szczepionka miałaby się pojawić jesienią w Polsce
Źródło zdjęć: © Materiały WP | Adobe
Sylwester Ruszkiewicz

Rząd Polski przymierza się do zabezpieczenia trzecich dawek szczepionki na koronawirusa. Ma to być "zastrzyk przypominający", który przedłuży odporność na patogen. Preparaty miałyby trafić do naszego kraju najwcześniej jesienią tego roku.

- Ostateczne decyzje zapadną po tym, jak upublicznione zostaną wyniki badań nad skutecznością trzeciej dawki. Wstępne wskazują, że może dać ona dużą ochronę - także przed nowymi wariantami koronawirusa, w tym przed tzw. mutacją Delta. Na razie bardzo wstępne wyniki przedstawiła Moderna - powiedział w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski.

Będą specjalne oznaczenia w dystrybucji

Pytany przez Wirtualną Polskę Michał Kuczmierowski, prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, odpowiedzialnej za logistykę i dostawy szczepionek w naszym kraju, zapewnia, że już teraz jesteśmy przygotowani na ewentualne sprowadzenie preparatów.

- W sprawie wprowadzenia trzeciej dawki jesteśmy informowani na bieżąco. W ramach posiedzeń Europejskiej Agencji ds. Leków uczestniczą polskie instytucje – Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych z prezesem Grzegorzem Cessakiem na czele. Obecnie czekamy na ustalenia, które trwają na poziomie unijnych instytucji - mówi Kuczmierowski Wirtualnej Polsce.

I jak dodaje, z perspektywy Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych - ewentualna trzecia dawka nie oznacza niczego nowego.

- Mamy cały system logistyczny przygotowany jak dotąd, by preparat kupić, przetransportować i dostarczyć do punktów szczepień. Monitorujemy w systemie dostępność szczepionek u producentów i jeśli się tylko pojawią, to będziemy je ściągać do Polski. Będą specjalnie oznaczone w systemie dystrybucji, żeby nie było żadnych pomyłek - dodaje Kuczmierowski.

Pytany o skuteczność na wszystkie nowe mutacje, przyznaje, że wstępne wyniki potwierdzają, że są one wyższe niż przy obecnym podaniu preparatu.

- Do tej pory, zarówno po stronie producentów szczepionek, jak i większości lekarzy, było wyobrażenie, że trzecia dawka będzie standardowa. Z moich informacji wynika jednak, że badania zmierzają w kierunku zrobienia trzeciej dawki jako specjalnej. Ma mieć skład, który pozwoli na uzyskanie niezbędnych przeciwciał w walce z wirusem. To są jeszcze wyniki, które nie zostały zaudytowane, potwierdzone, choćby przez Europejską Agencję Leków, więc na razie traktujemy je jako wstępne i robocze - powiedział nam prezes rządowej agencji.

Im dłużej badana trzecia szczepionka, tym lepiej

W podobnym tonie wypowiadał się w "Dzienniku. Gazecie Prawnej" Grzegorz Cessak, szef Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, który uczestniczy w negocjacjach dotyczących zakupu trzeciej dawki.

- Immunolodzy zaznaczają, że obserwują dynamikę spadku przeciwciał. Pojawia się więc obawa, że spadną one do takiego poziomu, który jest niewystarczający. Wtedy dawka przypominająca będzie konieczna – mówił Cessak.

- Musi być zbadana pod kątem różnych szczepów wirusa, dynamiki utrzymywania się przeciwciał. Dzisiaj wiemy, że badania, które dotyczyły szczepień pod koniec ubiegłego roku, wykazały, że przeciwciała utrzymują się ok. 12 miesięcy. Dlatego robione są dalsze badania, także obejmujące nowe odmiany koronawirusa, żeby wiedzieć, kiedy będzie trzeba podać trzecią dawkę. Dzisiaj kwestia jej podania nie jest jeszcze przesądzona. Im dłużej badania na preparatach będą aktualizowane, tym będziemy wiedzieć więcej - uważa Michał Kuczmierowski.

Prezes RARS przyznaje, że rząd ma obecnie problem ze spadkowym trendem ws. szczepień.

- Niestety, ale Polacy albo odkładają zabieg po wakacjach, albo podchodzą w taki sposób do epidemii, że już definitywnie się zakończyła, albo w końcu żyją urlopem. Prawdopodobnie część dawek trafi więc do odsprzedaży za granicę. Nie ma jednak ryzyka, że dla chętnych zabraknie szczepionek. Będziemy utrzymywać pulę preparatów zgodną z prognozowanym zainteresowaniem osób niezaszczepionych - mówi urzędnik. Nieoficjalnie preparaty z Polski miałyby trafić m.in. do krajów bałkańskich.

- Czy tendencja spadkowa oznacza, że trzeciej dawki zamówimy ewentualnie mniej? Pierwsze informacje mówiły o 30 milionach dawek - dopytujemy.

- Kupimy tyle dawek, aby zabezpieczyć zapotrzebowanie zgodne z liczbą osób zaszczepionych. Jesteśmy przygotowani na różne scenariusze, także od strony finansowej. Ze strony polskiego rządu ścieżka decyzyjna jest bardzo sprawna, a my jako agencja wykonawcza mamy się zabezpieczyć profesjonalnie na każdą ewentualność - zapewnia Kuczmierowski.

Przypomnijmy, że minister zdrowia Adam Niedzielski ujawnił w poniedziałek, że rząd rozważa scenariusz, w którym trzecia dawka szczepionki przeciw COVID-19 będzie dla pacjentów odpłatna.

- Szczepionka może jesienią wejść do systemu refundacyjnego - a to oznaczałoby w praktyce, że na preferencyjnych warunkach, nawet bezpłatnie, byłaby dostępna tylko dla wybranych grup pacjentów. Np. dla osób w wieku powyżej 70. roku życia - powiedział Niedzielski. Według ustaleń WP, decyzja jeszcze nie zapadła. A jeśli miałaby wejść w życie, obowiązywałaby od 1 października.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)