Trzecia Droga pisze do PKW. Chodzi o Jacka Sasina
- To wprowadzenie cenzury - tak Michał Kobosko z Polski 2050 komentuje decyzję o odmowie publikacji reklam wyborczych ugrupowania w gazetach należących do Orlenu. Z tego powodu Trzecia Droga chce, aby PKW wydała upomnienie ministrowi aktywów państwowych Jackowi Sasinowi w sprawie działań podległych mu spółek.
09.10.2023 | aktual.: 09.10.2023 14:18
Kontrolowane przez PKN Orlen wydawnictwo Polska Press odmówiło kandydatom Nowej Lewicy i Trzeciej Drogi publikacji reklam wyborczych. W uzasadnieniu napisano, że reprezentowane przez nich wartości są "nie do pogodzenia z linią programową".
- To jest decyzja zarządu grupy Polska Press, czyli grupy ogólnopolskiej, zależnej od Orlenu. Decyzja, która de facto oznacza wprowadzenie cenzury, takiej cenzury, którą starsi pamiętają z czasów komuny, z czasów PRL-u - powiedział w poniedziałek Michał Kobosko, wiceprzewodniczący Polski 2050.
- PiS traktuje Orlen, tak jak Putin traktuje Gazprom, czyli jest to narzędzie partyjnej polityki - mówił Kobosko.
- PiS traktuje Orlen jak prywatną firmę, niewielkiej grupy trzymającej władzę na Nowogrodzkiej, a oni wprowadzają zasady cenzury. Ten moment, kiedy tuż przed wyborami opozycji knebluje się usta, nie pozwala się sprzedać ogłoszeń w wydawnictwach Orlen Press pokazuje do jakiego punktu doszliśmy - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzecia Droga składa wniosek do PKW i UOKiK
- Dzisiaj złożę dwa zawiadomienia, dwa wnioski - zapowiedział Stanisław Zakroczymski, pełnomocnik wyborczy Polski 2050. - Pierwszy wniosek będzie do Państwowej Komisji Wyborczej, żeby w trybie pilnym na podstawie art. 161 kodeksu wyborczego, żeby wydała upomnienie ministrowi aktywów państwowych Jackowi Sasinowi, aby spółki, które mu podlegają, a do takich spółek należy Polska Press, zaprzestały dyskryminowania kandydatów opozycji w nadchodzących wyborach, i swoim działaniem nie zakłócały równości wyborów - dodał.
Drugie zawiadomienie wpłynie do UOKiK, a będzie dotyczyć podejrzenia stosowania praktyk ograniczających konkurencję. - Uważamy, że w ten sposób spółka Polska Press nadużywa swojej pozycji dominującej i próbuje wpłynąć na rynek reklamy przedwyborczej, a w konsekwencji na wynik wyborów - dodał Zakroczymski.
Czytaj także: