Trzaskowski: prezydent przyznał się do błędu
- Sytuacja jest tragiczna i trochę groteskowa. Uśmiecham się dlatego, że pan prezydent jasno przyznał się do błędu - mówił w TVN24 prezydent Warszawy i wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski. Skomentował w ten sposób decyzję o chęci ponownego ułaskawienia Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego.
W czwartek prezydent Andrzej Duda poinformował o wszczęciu procedury ponownego ułaskawienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, który w tym tygodniu trafili do więzienia. W "Faktach po faktach" w TVN24 komentował to Rafał Trzaskowski.
Trzaskowski: Duda przyznał się do błędu
- Dzisiaj pan prezydent podjął jasną decyzję, żeby ich ułaskawić, tym razem zgodnie z prawem. Mógł to zrobić wcześniej, nie narażając majestatu Rzeczpospolitej na brak powagi, mówiąc bardzo delikatnie. Sytuacja jest tragiczna i trochę groteskowa. Uśmiecham się dlatego, że pan prezydent jasno przyznał się do błędu - powiedział Rafał Trzaskowski.
Zdaniem Rafała Trzaskowskiego oznacza to uznanie przez Andrzeja Dudę, że jego poprzednie ułaskawienie zostało wydane przedwcześnie. Wszystko przez to, że obaj politycy w 2015 roku, kiedy decyzja zapadła po raz pierwszy, nie byli prawomocnie skazani.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- To absolutnie jasne, że poprzednie ułaskawienie po prostu zostało poczynione z pogwałceniem wszystkich przepisów i przez nikogo nie było traktowane w sposób poważny. Pan prezydent przyznał się tak naprawdę do tego, że wtedy złamał przepisy i konstytucję. Teraz rzeczywiście to ułaskawienie będzie mogło wejść w życie, bo w tym momencie jest zgodne z przepisami - ocenił wiceprzewodniczący PO.
Rafał Trzaskowski nie ma wątpliwości co do statusu parlamentarnego obu skazanych polityków. Zdaniem PiS nadal są posłami.
- To jest absolutnie oczywiste, że obaj panowie zostali skazani. W związku z tym utracili mandat i powinniśmy się już tą sprawą przestać zajmować - skomentował prezydent Warszawy.
- Widać było, że Jarosław Kaczyński był zaskoczony decyzją pana prezydenta, dlatego że PiS chciał destabilizować dalej państwo, tworzyć chaos, tworzyć wrażenie, że coś złego się dzieje z polską demokracją. Ponieważ ta sprawa została w pewnym sensie przecięta, bo prezydent się przyznał do błędu, PiS-owi i Jarosławowi Kaczyńskiemu został wybity ten argument z ręki - dodał.
Źródło: TVN24