Trzaskowski ma nowego idola politycznego. Ujawnił w Lublinie
- Trzaskowski mówi, że trzeba robić wszystko to, co robi Trump. A do tej pory go w czambuł wszyscy krytykowali - ironizował sympatyk PiS, po wysłuchaniu w Lublinie Rafała Trzaskowskiego. Prezydent Warszawy nie szczędził pochwał dla działań przyszłego prezydenta USA, czym zdumiał uczestników spotkania.
Stojący w czwartek wieczorem przed lubelskim hotelem działacze Konfederacji chcieli przywitać Rafała Trzaskowskiego okrzykami "tęczowy Rafał". Jednak, po pierwsze, prezydent Warszawy po swoim spotkaniu otwartym, w ramach nierozpoczętej jeszcze kampanii wyborczej, zaszył się w gabinecie z popierającymi go działaczami lubelskiej PO, aby porozmawiać o strategii przed wyborami prezydenckimi. A po drugie, daleko mu już do tęczowych barw przypisywanych przez młodych Konfederatów. Dlaczego? Bo może się wydawać, że dzisiejszym idolem Rafała Trzaskowskiego jest Donald Trump.
- Dzisiaj w Polsce trzeba rozmawiać o bezpieczeństwie, o gospodarce, trzeba rozmawiać o służbie zdrowia, bo to jest dzisiaj najważniejsze. Trump też pokazał jasny przekaz w sprawie granicy, w sprawie gospodarki, możemy się zgadzać, możemy się nie zgadzać, ale był jasny, klarowny przekaz i to jest dla nas dzisiaj sprawa najważniejsza - mówił Trzaskowski podczas spotkania z sympatykami PO.
- Ja nie odpuszczę, jestem zdeterminowany, jestem gotowy do podejmowania wszystkich wyzwań, jak tylko Koalicja Obywatelska podejmie decyzję - dodał Trzaskowski, wzbudzając entuzjazm zgromadzonych. W górę poszły tabliczki z napisami "Rafał musisz", "Rafał do boju". I chociaż można było słyszeć, że to wcale jeszcze nie kampania wyborcza, to każdy miał świadomość, w czym uczestniczy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pochwały dla prezydenta-elekta Stanów Zjednoczonych padały jeszcze kilkukrotnie. Trzaskowski wspomniał, że już po wyborach rozmawiał z byłą ambasador USA w Polsce w okresie rządów Trumpa, Georgette Mosbacher. Porównywał też sytuację na granicy Polski z Białorusi z tym, co dzieje się na granicy USA i Meksyku.
- My możemy się nie zgadzać z retoryką trumpowską co do granicy, akurat mówię tu o granicy amerykańsko-meksykańskiej. Ale dzisiaj to jest problem wszędzie. Umacnianie granicy. My mamy zupełnie inny problem, bo mamy po prostu wojnę hybrydową na naszej wschodniej granicy i dlatego ona musi być umocniona - wyjaśniał.
Ja zapewniam wszystkich, że akurat tutaj z Trumpem się w 100 proc. zrozumiemy. Bo tu nie chodzi o retorykę, nie chodzi o kampanię wyborczą, tylko chodzi o fakty. O twardą obronę suwerenności, o twardą obronę granicy i o jasne stawianie sprawy. Żeby przekaz był po prostu jak brzytwa - grzmiał Rafał Trzaskowski.
Wychodzący w połowie spotkania jeden z uczestników był wyraźnie zaskoczony tym, co usłyszał.
- Jestem sympatykiem Prawa i Sprawiedliwości, chciałem usłyszeć, co mówi pan prezydent Trzaskowski. Oczywiście mam swoje zdanie na ten temat, bo przecież każdy słyszał, co Donald Tusk mówił o Donaldzie Trumpie, że od 30 lat to jest agent rosyjski - komentował mężczyzna w rozmowie z WP.
Jego zdaniem Trzaskowski i KO chcą teraz "ukraść PiS-owi Trumpa", którego sukces miał przynieść korzyść PiS-owi.
- Trzaskowski mówi, że trzeba robić wszystko to, co robi Trump. Do tej pory go w czambuł wszyscy krytykowali, a teraz "musimy go w każdej kwestii naśladować" - ironizuje Stanisław z Lublina.
Trzaskowski: "Tusk wypala żelazem"
Trzaskowski podczas spotkania w Lublinie chwalił nie tylko Donalda Trumpa, ale również Donalda Tuska. Podkreślał, jak obecna ekipa różni się od PiS-u i reaguje na kryzysy.
- Premier Donald wykazuje się tutaj żelazną konsekwencją. Jak dochodzą do niego jakiekolwiek sygnały o nieprawidłowościach, to wypala je żelazem - chwalił Trzaskowski. Konkretów nie podał, choć liczba mniejszych i większych afer się wydłuża.
W innym momencie wskazywał, kto liderem wśród europejskich polityków: - Donald Tusk pełni dzisiaj rolę absolutnie przywódczą w Unii Europejskiej. Wszyscy o tym mówią.
Obecni na spotkaniu w Lublinie sympatycy PO wskazywali najczęściej Trzaskowskiego, jako lepszego niż Radosław Sikorski kandydata w wyborach prezydenckich.
- Od samego początku słucham tego, co mówi Trzaskowski, i co robi, i jest osobą dla mnie dość wiarygodną. Z tego powodu postanowiłem na niego głosować i zdania nie będę zmieniał - mówi pan Andrzej, przedstawiający się jako działacz PO.
Na pytanie, czy gdyby Kamala Harris wygrała, to Rafał Trzaskowski chwaliłby dziś Donalda Trumpa, mój rozmówca reaguje śmiechem.
A prezydent Warszawy zasugerował wprost, że jego wcześniejsza powściągliwość w ocenach polityków takich jak Donald Trump zbiera teraz owoce.
- Nie ma w polityce sentymentów. Ja zawsze trzymałem język za zębami i byłem bardzo powściągliwy, bo ja sobie mogę u cioci na imieninach porozmawiać o tym, co sądzę o jednym czy drugim polityku. Natomiast jeżeli chodzi o politykę zagraniczną, trzeba być racjonalnym i wyrachowanym i dokładnie takim samym jak Trump w takich sytuacjach. Bo to jest po prostu efektywne - stwierdził Trzaskowski, nawiązując do wielu ostrych słów Sikorskiego z przeszłości o Trumpie.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl