Dziennikarka nie wejdzie na konferencję Tuska? KPRM zaprzecza
Jedna z dziennikarek przekonywała, że po zadaniu kłopotliwego dla Donalda Tuska pytania nie będzie zapraszana więcej na konferencje premiera. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów przekonuje, że sytuacja wygląda inaczej. "W żadnym momencie nie padły słowa sugerujące wykluczenie pani redaktor z przyszłych konferencji" - przekazano Wirtualnej Polsce.
W czwartek podczas konferencji prasowej Donalda Tuska Monika Rutke z "Tygodnika Solidarność" zapytała go o słowa z ubiegłorocznego spotkania przedwyborczego, podczas którego stwierdził, że "Trump i jego zależność od rosyjskich służb dzisiaj już nie podlega dyskusji", a także, że jest możliwość, że został "zwerbowany" przez Rosjan.
Początkowo Tusk opowiadał, że "Trump jest bardziej prorosyjski, niż Biden", a następnie skrytykował Mariusza Błaszczaka, za jego sugestie, że polski rząd powinien podać się do dymisji po wyborach w USA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rutke dopytywała jednak o słowa Tuska o Trumpie. - Nie, tego typu sugestii nigdy nie zgłaszałem - odpowiedział premier.
Była to oczywista nieprawda, gdyż są nagrania z tego spotkania. Spotkało się to z krytyką ze strony m.in. opozycji. To jednak nie jedyne kontrowersje, jakie wyniknęły z całej konferencji.
Dziennikarka: powiedzieli mi, że nie będę zapraszana na konferencje
Rutke napisała w mediach społecznościowych, że została "poinformowana przez panią Rucińską (Agnieszkę, podsekretarz stanu w KPRM - red.), że więcej nie będę zapraszana na konferencję".
Później redaktorka "Tygodnika Solidarność" nieco zmieniła swoją wersję wydarzeń, pisząc w swoim oświadczeniu, że "złamała zasadę" (twierdząc, że nie wie, jaką) i usłyszała od Rucińskiej, że "kończymy współpracę".
"W mediach społecznościowych napisałam, interpretując te słowa, że dotyczyły one niezapraszania mnie na konferencje PDT. W rzeczywistości były to słowa o 'końcu współpracy' - czymkolwiek ona jest. Być może ta interpretacja była zbyt pochopna, jednak mam w pamięci sytuację, gdy dziennikarze TV Republika nie byli wpuszczani na konferencje Bartłomieja Sienkiewicza czy na konferencję sztabu kryzysowego Donalda Tuska w związku z powodzią" - napisała Rutke.
KPRM wyjaśnia
Wirtualna Polska skontaktowała się z Kancelarią Prezesa Rady Ministrów i zapytała o ten incydent.
"Ze względu na ograniczenia czasowe pani redaktor, podobnie jak wszyscy dziennikarze obecni na konferencji, została poproszona o zadanie jednego pytania, w związku ze zbliżającą się godziną wylotu. Po odpowiedzi premiera na serię pytań, w tym pytanie pani redaktor, minister Agnieszka Rucińska poinformowała o zakończeniu konferencji" - przekazała KPRM.
"Pomimo wcześniejszych ustaleń, pani redaktor zdecydowała się na dodatkowe rozwinięcie swojego pytania. Ze względu na ograniczenia czasowe nie było jednak możliwe kontynuowanie konferencji" - wskazano.
"W żadnym momencie nie padły słowa sugerujące wykluczenie pani redaktor z przyszłych konferencji. Pani Monika Rutke, podobnie jak dotychczas, będzie nadal miała możliwość uczestnictwa w wydarzeniach prasowych organizowanych przez CIR" - zaznaczono.
Monika Rutke w przeszłości współpracowała także z PAP, Polskim Radiem, Radiem Wnet. Była też szefową gabinetu politycznego ministra Michała Wójcika w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Czytaj więcej: