Trybunały specjalne dla terrorystów
Administracja USA broni przed krytyką swej kontrowersyjnej decyzji, zezwalającej na tworzenie specjalnych trybunałów wojskowych do sądzenia zagranicznych terrorystów.
15.11.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wiceprezydent Dick Cheney powiedział, że międzynarodowi terroryści nie zasługują na takie same gwarancje i zabezpieczenia prawne, z jakich korzystają obywatele USA w normalnej procedurze sądowej. Terroryści - kontynuował wiceprezydent - nie są także żołnierzami, a zatem "nie zasługują na traktowanie jak jeńcy wojenni".
Minister sprawiedliwości John Ashcroft oświadczył: Trzeba pamiętać, że jesteśmy w stanie wojny i nazwał ataki terrorystyczne 11 września na USA aktem wojny przeciw cywilizacji.
Rząd ogłosił, że specjalne trybunały wojskowe będą mogły sądzić terrorystów za granicą - skąd czasem trudno o ekstradycję do USA, a nawet np. na okrętach. O tym, kogo się będzie stawiać przed trybunałami, ma decydować prezydent USA, a obradować one będą przy drzwiach zamkniętych.
Pomysł uzasadnia się bowiem także potrzebą ochrony tajemnic państwowych - bo dowody w tego rodzaju sprawach często pochodzą z wywiadu - oraz tym, że należy uniknąć "cyrkowej" atmosfery towarzyszącej zwykle ważnym procesom w USA, która mogłaby zrobić terrorystom swego rodzaju reklamę.
Przeciwko tworzeniu trybunałów specjalnych - ostatnio zastosowanych w USA w czasie II wojny światowej - zaprotestowała najpierw Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich (ACLU), a także demokratyczny przewodniczący senackiej Komisji Wymiaru Sprawiedliwości, senator Patrick Leahy.(aka)