Trybunał Konstytucyjny w rękach specsłużb? TK stanowczo dementuje

Przejęcie kontroli nad Trybunałem Konstytucyjnym mogło być operacją służb specjalnych obecnej władzy - pisze "Gazeta Wyborcza". Informacje gazety zdementowało biuro TK.

Trybunał Konstytucyjny w rękach specsłużb? TK stanowczo dementuje
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Jakub Kłoszewski

20.10.2017 | aktual.: 20.10.2017 10:37

Dziennik przed rokiem pisał, że Mariusz Muszyński miał ukryć przed Sejmem, jako kandydat na sędziego TK, swoją służbę w latach 90. w wywiadzie Urzędu Ochrony Państwa.

W piątek "GW" opisała rzekomą wywiadowczą przeszłość sędziego TK. W 1993 roku Muszyński miał wyjechać do Berlina jako szef działu prawnego w konsulacie. Tam miał nadzorować Andrzeja Przyłębskiego, męża obecnej prezes TK. Według dokumentów IPN, Przyłębski od 1979 roku miał być zarejestrowany jako TW "Wolfgang".

Autor artykułu twierdzi, że to prawdopodobnie Muszyński zaproponował przełożonym przekwalifikowanie Przyłębskiej na "osobowe źródło informacji". Przyłębscy i Muszyński mieli pracować razem przez kolejne kilka lat. Później przyszły sędzia TK musiał nieoczekiwanie wyjechać z Niemiec. Z Przyłębską ponownie spotkali się w Trybunale Konstytucyjnym w grudniu 2015 roku.

"Nasze ustalenia dają podstawy do przypuszczeń, że Muszyński i Przyłębska są 'prowadzeni przez służby' i ulokowani w TK, by podporządkować go interesom władzy" - czytamy w "Wyborczej".

"W wersji łagodniejszej: Trybunałem kierują były oficer służb i jego współpracownica. W obu wersjach jest to skandal" - konstatuje autor artykułu.

Reakcja TK

Do publikacji tej odniosło się Biuro Trybunału Konstytucyjnego. W komunikacie stanowczo zdementowało - jak podkreśliło - "niepoparte faktami informacje zawarte w 'Gazecie Wyborczej'"

"Artykuł zawiera fałszywe informacje i insynuacje na temat rzekomej przeszłości obecnych władz Trybunału Konstytucyjnego" - oceniono. Dodano, że autor publikacji "nie ma żadnych podstaw do formułowania wniosków przedstawionych w materiale prasowym", a sam artykuł "wprowadza w błąd opinię publiczną i stanowi kolejną próbę dyskredytacji Trybunału Konstytucyjnego oraz jego kierownictwa".

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (101)