Trwają poszukiwania zaginionych po pożarze na promie "Norman Atlantic"
Na Adriatyku w miejscu katastrofy włoskiego promu, na którym w niedzielę wybuchł pożar, trwają poszukiwania zaginionych. Nie wiadomo, ilu ich może być. Media informują nieoficjalnie o około 30 osobach, ale nikt nie potwierdził tych doniesień. Uratowani nielegalni imigranci, którzy byli na promie ukryci w ciężarówkach, twierdzą, że niektórzy z uchodźców spłonęli żywcem.
W katastrofie promu "Norman Atlantic" zginęło 10 osób. Nadal nie wiadomo, ilu ludzi faktycznie było na promie, który płynął z greckiego Patras do Ankony we Włoszech. Weryfikację list pasażerów oraz uratowanych 427 rozbitków utrudniają fatalne warunki pogodowe.
Kilkadziesiąt zabranych z pokładu osób wciąż jest na statku ekipy ratunkowej, który z powodu bardzo wysokich fal i porywistego wiatru nie może wpłynąć do portu we włoskiej Apulii. Dopiero na lądzie rozpoczną się procedury tworzenia oficjalnych list uratowanych, którzy przebywają w kilku miastach; w szpitalach i w ośrodkach pomocy.
Włoska prasa przytacza wypowiedzi uratowanych nielegalnych imigrantów, którzy byli na promie ukryci w ciężarówkach zaparkowanych w pokładowym garażu, gdzie w niedzielę nad ranem wybuchł pożar. Twierdzą oni, że niektórzy z uchodźców spłonęli tam żywcem.
Prom zostanie odholowany do portu Vlora w Albanii. Nie wiadomo jednak, kiedy to nastąpi. Operację opóźniają złe warunki na morzu. W trakcie próby wzięcia częściowo spalonego wraku na hol zginęło dwóch albańskich marynarzy, a trzeci został ciężko ranny. Zostali oni uderzeni grubą liną holowniczą, która pękła w trakcie próby przyczepienia jej do promu.