Trwa protest na Placu Październikowym w Mińsku
Na Placu Październikowym w Mińsku trwa protest,
którego uczestnicy domagają się powtórzenia wyborów prezydenckich
na Białorusi. Kilkuset ludzi spędziło noc w miasteczku namiotowym
na kilkustopniowym mrozie. Całą noc byli z nimi kandydat sił
demokratycznych na prezydenta w niedzielnych wyborach Alaksandr
Milinkiewicz i jego żona Inna Kulej.
Wtorkowy wiec, na który przyszło ok. 4 tys. ludzi, zakończył się po północy. Na miejscu pozostało kilkuset najwytrwalszych uczestników protestu.
Na placu przez cały czas rozbrzmiewa muzyka, młodzież słucha białoruskiego i ukraińskiego rocka, tańczy. Skanduje hasła: "Niech żyje Białoruś", "Razem", "Zostajemy", "Chcemy! Możemy! Zwyciężymy!". Nad ranem młodzież odmówiła modlitwę, rozstawiając wokół namiotów zapalone świeczki.
Wszystkie dojścia do placu są pilnowane przez milicję, która zatrzymuje ludzi niosących żywność i gorące napoje dla protestujących, zwracając zwłaszcza uwagę na termosy.
Młodzież, nauczona doświadczeniem licznych aresztowań z poprzedniej nocy, gdy zatrzymywano ludzi wychodzących z placu w pojedynkę, nad ranem zorganizowała wyprawę po wodę w 40-osobowej grupie.
Bożena Kuzawińska