Trwa polowanie. "Uciekajcie ze Stambułu"
"Jeśli jesteś już w Stambule, wróć do Izraela tak szybko, jak to możliwe" - mówi minister spraw zagranicznych Izraela Yair Lapid. Izraelskim turystom grozi tam porwanie i zamordowanie przez irańskich agentów uważa Jerozolima.
Szef izraelskiej dyplomacji nie przebierał w środkach. Bezpośrednio zwrócił się do obywateli kraju przebywających w największym mieście Turcji o natychmiastowe jego opuszczenie. - Jeśli jesteście już w Stambule, wracajcie do Izraela tak szybko, jak to możliwe - powiedział w poniedziałek Yair Lapid.
- Jeśli zaplanowałeś podróż do Stambułu - odwołaj ją. Żadne wakacje nie są warte tego, by ryzykować życie - dodał. Kilka godzin później Rada Bezpieczeństwa Narodowego Izraela wydała oficjalny komunikat, w którym wskazuje, że dotychczasowe ostrzeżenie dla podróżujących do tureckiej metropolii zostało podniesione do czwartego, najwyższego poziomu. Wcześniej w mieście jak i w całej Turcji obowiązywał trzeci stopień alarmu.
Obywatele Izraela powinni natychmiast opuścić miasto i powstrzymać się od podróżowania do Stambułu do odwołania. Alarm, który podniosła Jerozolima, ma związek z rosnącym napięciem w stosunkach z Iranem. W opublikowanym w poniedziałek ostrzeżeniu mówi się także o "zwiększonych zamiarach Iranu dotyczących ataków na Izraelczyków w Turcji, zwłaszcza w Stambule".
Iran na polowaniu. Udaremniony atak w Stambule
Lapid ostrzegał także przed "realnym i nieuchronnym niebezpieczeństwie", czyhającym na izraelskich turystów w Turcji. Jak wskazał, mogą się oni stać ofiarami prób porwania lub zamachów ze strony irańskich agentów. W niedzielę izraelskie media podały, że w maju została udaremniona próba takiego zamachu. Informacja na ten temat wypłynęła dopiero teraz, gdyż rząd Izraela dopiero w miniony weekend zniósł zakaz informowania o tym incydencie. Według doniesień, w Stambule miało zostać porwanych kilku obywateli Izraela. Akcja została udaremniona dzięki aktywności izraelskich służb specjalnych, które "w porę" poinformowały tureckie służby. - Niektórzy z obywateli wrócili do Izraela i nawet nie wiedzą, że uratowano im życie - skomentował Lapid.
Jerozolima spodziewa się irańskich akcji w związku z wydarzeniami, do których doszło w Teheranie. Pod koniec maja, w środku dnia w Teheranie zastrzelono pułkownika Strażników Rewolucji. Sayad Khodai należał do Brygady Al-Quds, która odpowiada za operacje zagraniczne. Iran uznał, że Izrael jest odpowiedzialny za zabójstwo pułkownika, a prezydent Ebrahim Raisi obiecał pomścić śmierć Khodaia.
Zobacz też: Zachód powinien przekazać Ukrainie broń nuklearną? Zdecydowana reakcja gen. Bieńka