Trwa dramat norweskiego frachtowca z 400 uchodźcami na pokładzie
Norweski frachtowiec, na którego pokładzie znajduje się ponad 400 uratowanych z katastrofy morskiej nielegalnych imigrantów, nie jest w stanie opuścić australijskiej Wyspy Bożego Narodzenia - powiedział we wtorek właściciel statku.
Australia odmówiła przyjęcia nielegalnych imigrantów, pochodzących głównie z Afganistanu, Sri Lanki i Iraku. We wtorek rano rząd Indonezji wyraził natomiast zgodę na "czasowe" wpłynięcie "Tampy" do jednego z portów tego kraju. Właściciel statku ocenił jednak, iż frachtowiec, mogący przewozić faktycznie nie więcej niż 30 pasażerów, nie jest w stanie wypłynąć na morze z tak wielką liczbą ludzi na pokładzie.
Załoga norweskiego statku, płynącego z Australii do Singapuru, zabrała na pokład 438 uchodźców, głównie z Afganistanu, z tonącego w pobliżu Indonezji promu, na którym przebywali od 8-10 dni. Uratowani zmusili wówczas kapitana "Tampy", żeby zmienił kurs w kierunku należącej do Australii Wyspy Bożego Narodzenia.
"Tampa" znajduje się obecnie w rejonie Wyspy Bożego Narodzenia, australijskiego terytorium zamorskiego na Oceanie Indyjskim, na południe od indonezyjskiej wyspy Jawy. Na frachtowcu panują bardzo złe warunki, brakuje wody i żywności dla uchodźców.
Australia po raz pierwszy odmówiła wpuszczenia na swoje wody terytorialne statku z osobami szukającymi azylu.
Rzecznik norweskiego MSZ Karsten Klepsvik zaapelował do krajów regionu, aby "nie uchylały się od odpowiedzialności". Norwegia wezwała władze australijskie do zrewidowania decyzji o zakazie wpuszczenia statku na swoje terytorium. (miz, mag)