Truszczyński: nie będzie kolejnego wydalenia pracownika z Białorusi
Wiceminister spraw zagranicznych Jan Truszczyński powiedział w Brukseli, że Polska nie wydali kolejnego białoruskiego dyplomaty w ramach działań po wyrzuceniu z Mińska polskiego konsula Andrzeja Buczaka.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych wie, co robić, ale nie jest tak, żeby odpowiedzią miało być wydalenie kolejnego pracownika białoruskiego z Warszawy - oświadczył Truszczyński, odpowiadając na zarzuty, że resort spraw zagranicznych nie wie, co zrobić w sytuacji wydalenia drugiego polskiego dyplomaty z Białorusi.
Nic prostszego, żeby zabawić się w taką tradycyjną bardzo formułę, którą stosują państwa wzajemnie sobie nieprzyjazne - podkreślił Truszczyński.
Jeżeli usunęlibyśmy pracownika konsularnego z ambasady Białorusi w Warszawie, to zaszkodzimy naszym obywatelom, którzy mają coś do załatwienia na Białorusi i zwykłym mieszkańców Białorusi - wyjaśnił wiceminister.
Niekoniecznie tędy droga. Są inne narzędzia nacisku na niedemokratyczne rządy na Białorusi i nad nimi MSZ pracuje - powiedział dziennikarzom Truszczyński. Nie chciał sprecyzować jakie.
W zeszły piątek MSZ Białorusi powiadomiło ambasadę polską w Mińsku o konieczności opuszczenia tego kraju do 21 lipca przez konsula Andrzeja Buczaka. Ma to być odpowiedź strony białoruskiej na wydany wcześniej przez polski MSZ nakaz opuszczenia do 20 lipca terytorium Polski przez radcę ambasady Białorusi w Warszawie.
Buczak jest drugim polskim dyplomatą, wydalonym w tym roku z Białorusi. Wcześniej białoruskie MSZ poprosiło o opuszczenie kraju zastępcę ambasadora Polski Marka Bućkę. Wtedy również podano, że jest to odpowiedź na żądanie opuszczenia Polski przez białoruskiego dyplomatę.
Elwira Wielańczyk