Trump straszy Iran. Nikt oficjalnie nie chce nowej wojny, ale przygotowania trwają

Prezydent Donald Trump zagroził zniszczeniem Iranu, jeżeli dojdzie do wojny z USA. Wojna nerwów pomiędzy Teheranem i Waszyngtonem nasila się. Obie strony oficjalnie odżegnują się od zapędów wojennych, ale też nie ustępują i mobilizują siły.

Trump straszy Iran. Nikt oficjalnie nie chce nowej wojny, ale przygotowania trwają
Źródło zdjęć: © East News
Jarosław Kociszewski

20.05.2019 11:33

Po kilku dniach względnego spokoju między Iranem i USA prezydent Donald Trump znowu podgrzał atmosferę nad Zatoką Perską. Wystarczył jeden, krótki wpis na Twitterze.

Jeżeli Iran chce walczyć, to oznaczać to będzie oficjalny koniec Iranu. Nigdy więcej nie groźcie Stanom Zjednoczonym!
Prezydent Donald Trump, Twitter

Równocześnie na Bliskim Wschodzie trwa koncentracja amerykańskich wojsk. Waszyngton skierował do Zatoki Perskiej uderzeniową grupę okrętów z lotniskowcem USS "Abraham Lincoln". W regionie są już też 4 ciężkie bombowce B-52.

Nie jest przypadkiem, że właśnie teraz Pentagon przeprowadził i upublicznił nagranie z ćwiczeń, podczas których niewykrywalny przez radary, ciężki bombowiec B-2 zrzucił dwie, ważące po 14 ton bomby do rozbijania bunkrów. Każda z nich może przebić do 60 m zbrojonego betonu lub 40 m skały. To wyraźny sygnał dla Irańczyków, iż ukrycie przez nich ośrodków nuklearnych wewnątrz gór nie uchroni ich przed zniszczeniem w razie konfliktu.

Iran nie odpuszcza

Teheran uważa działania Waszyngtonu za element wojny psychologicznej i gry politycznej. Jednak sojusznicy USA na Bliskim Wschodzie podkreślają, że Iran również przygotowuje się do ataku na cele amerykańskie, izraelskie czy saudyjskie. Iran nie podejmie jednak działań bezpośrednich, który naraziłyby reżim ajatollahów na potężny odwet.

Teheran wspiera wiele organizacji i milicji na Bliskim Wschodzie, które mogą wykonać "brudną robotę". Amerykanie w szczególności zwracają uwagę na szyickie ugrupowania w Iraku. Z powodu przewidywanego zagrożenia ewakuowano większość pracowników ambasady USA w Bagdadzie. Pracę swoich placówek zawiesiły też Niemcy i Holandia.

Zagrożenie podkreślił atak na tzw. Zieloną Strefę, a więc dzielnice ambasad i budynków publicznych w Bagdadzie. Wieczorem 19 kwietnia rakieta wystrzelona przez nieznanych sprawców trafiła w pusty budynek kilkaset metrów od ambasady USA.

Tydzień wcześniej nieznani sabotażyści podłożyli bomby i poważnie uszkodzili cztery tankowce z Arabii Saudyjskiej, Norwegii i Emiratów Arabskich w pobliżu Cieśniny Hormuz zamykającej Zatokę Perską. Podejrzenia padły na wspieraną przez Iran, jemeńską milicję Houthich. Teheran odrzuca wszelkie oskarżenia twierdząc, że to „zagraniczni awanturnicy” usiłują podpalić region. Zarówno szef irańskiej dyplomacji Jawad Zarif jak i dowódca Korpusu Strażników Rewolucji gen. Hossein Salami podkreślają, że ich kraj nie dąży do wojny.

Rozgrywka z bronią atomową w tle

Sednem obecnego konfliktu jest spór wokół umowy z 2015 r., według której Iran miał zrezygnować z ambicji nuklearnych w zamian za zniesienie sankcji i inwestycje zagraniczne. W 2018 r. prezydent Trump uznał porozumienie za wadliwe i jednostronnie wycofał się z niego. W rezultacie USA ponownie nałożyły sankcje na Iran i umożliwiły innym krajom Zachodu współpracę z Teheranem. Teraz Iran grozi ostatecznym zerwaniem umowy i wznowieniem wzbogacania uranu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

iranusazatoka perska
Zobacz także
Komentarze (322)