Trump mówi, co go ocaliło. "Historyczny moment"

Dzień po zamachu na swoje życie Donald Trump udzielił wywiadu dla "The Washington Examiner". Przyznał, że tragiczne wydarzenia zamierza wykorzystać do zjednoczenia Amerykanów, a sam zamach nazwał "historycznym momentem".

Donald Trump zabrał głos po zamachu, mówi, że to "historyczny moment"
Donald Trump zabrał głos po zamachu, mówi, że to "historyczny moment"
Źródło zdjęć: © PAP | DAVID MAXWELL
Justyna Lasota-Krawczyk

Trump zdradził, że całkowicie zmienił swoje czwartkowe przemówienie. Początkowo miało to być "najbardziej wstrząsające przemówienie" poświęcone w głównej mierze polityce Joe Bidena.

Były prezydent postanowił jednak zmienić plany, ponieważ podziela przekonanie, że sobotni zamach całkowicie zmienił oblicze trwającej w USA kampanii prezydenckiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zdecydowały ułamki sekund?

Donald Trump w wywiadzie powiedział też, co, jego zdaniem, ocaliło mu życie. - Rzadko odwracam wzrok od tłumu. Gdybym tego nie zrobił w tamtym momencie, cóż, nie rozmawialibyśmy dzisiaj, prawda? - powiedział.

Zdaniem byłego prezydenta życie uratował mu fakt, że na sekundę odwrócił głowę, aby spojrzeć na ekran ze statystykami dotyczącymi nielegalnej migracji, na które powoływał się w trakcie przemówienia. - Ta tabela uratowała mi życie - miał powiedzieć nawet lekarzowi.

Gdyby Trump nie poruszył głową, prawdopodobnie już by nie żył.

Trump chce wykorzystać szansę

Trump w nieudanym zamachu na swoje życie upatruje "szansy na zjednoczenie kraju". - To historyczny moment i szansa na zjednoczenie kraju. Dano mi tę szansę - mówił wsiadając na pokład samolotu do Milwaukee, gdzie do czwartku potrwa Narodowa Konwencja Republikanów. - To szansa na zjednoczenie całego kraju, a nawet całego świata. Przemówienie będzie zupełnie inne, niż zakładałem dwa dni temu - podkreślił.

Ubiegający się o reelekcję były prezydent USA zapewnia również, że to Bóg uchronił go przed tym, co nieuchronne i dlatego "nie zamierza się bać". Trump powiedział, że jego decyzja o uniesieniu ręki, gdy Secret Service wyprowadzała go ze sceny, miała na celu dać ludziom znać, że wszystko z nim w porządku. - I żeby Ameryka dalej trwała, my idziemy do przodu, że jesteśmy silni - powiedział.

- Wiedziałem, że świat na to patrzy. Wiedziałem, że historia to oceni i wiedziałem, że muszę dać im znać, że wszystko u nas w porządku - podkreślił Donald Trump.

Źródło: "The Washington Examiner", X, WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (220)