Trump o Strefie Gazy. "Widzimy te dzieci. One umierają z głodu"
Prezydent USA Donald Trump powiedział we wtorek, że dostarczy pomoc Palestyńczykom w Gazie, nazywając sytuację klęską głodu. Stwierdził również, że zapowiedź Wielkiej Brytanii, że może uznać państwowość Palestyny, jest "w porządku", choć się z nią nie zgadza.
Co musisz wiedzieć?
- Donald Trump ogłosił plany dostarczenia pomocy humanitarnej do Strefy Gazy, podkreślając, że dzieci tam umierają z głodu.
- Wielka Brytania rozważa uznanie państwowości Palestyny, co Trump uznał za „w porządku”, mimo że się z tym nie zgadza.
- Nie ma jeszcze szczegółów dotyczących nowego systemu dystrybucji żywności, mimo zapowiedzi współpracy z Wielką Brytanią i UE.
Jakie są plany pomocy dla Gazy?
Trump był pytany o sprawę konfliktu w Strefie Gazy i deklarację Keira Starmera w drodze powrotnej z wizyty w Szkocji, podczas której rozmawiał na ten temat z brytyjskim premierem. Komentując zapowiedź uznania niepodległości Palestyny przez Wielką Brytanię, jeśli Izrael nie zakończy swojej wojny, prezydent USA stwierdził, że jest ona "w gruncie rzeczy taka sama" jak wcześniejsza zapowiedź Francji i jest "w porządku", choć "nie znaczy to, że się z nią zgadza".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
"Wyraźna wściekłość" Rosji. Trump wysłał wszystkim ważny sygnał
Trump podkreślił jednak, że jest poruszony katastrofą humanitarną w Strefie Gazy i chce pomóc jej ludności.
- Widzimy te dzieci (...) One umierają z głodu. Widzimy matki, które kochają je tak bardzo, ale po prostu nic nie mogą zrobić. Musimy im dać jedzenie i my je im damy - oznajmił Trump.
Nowe centra dystrybucji w Strefie Gazy?
Trump zapewniał jednocześnie, że Izrael chce zwiększyć pomoc humanitarną dla Palestyńczyków i że zrobi to dobrze.
Mimo zapowiedzi Trumpa w poniedziałek, że przy pomocy m.in. Wielkiej Brytanii i UE zamierza stworzyć centra dystrybucji żywności w Strefie Gazy, wciąż nie ma jasności, na czym nowy system będzie polegać. Pytana o to rzeczniczka Departamentu Stanu Tammy Bruce odmówiła podania szczegółów i tego, czy w sprawę nadal zaangażowana będzie kontrowersyjna fundacja Gaza Humanitarian Foundation.
Bruce ponownie skrytykowała jednak francuską zapowiedź uznania Palestyny oraz ONZ-owską konferencję na rzecz rozwiązania dwupaństwowego jako kontrproduktywną, sprzyjającą Hamasowi i stanowiącą przeszkodę w zakończeniu "rzezi" w Strefie Gazy.
Trump: "WSJ" i Murdoch traktują mnie nieuczciwie
Podczas briefingu na pokładzie prezydenckiego samolotu Trump odniósł się też m.in. do zakończonych we wtorek w Sztokholmie rozmów handlowych z Chinami na temat przedłużenia rozejmu w wojnie celnej między mocarstwami. Jak orzekł, rozmawiał z szefem amerykańskiej delegacji, ministrem finansów Scottem Bessentem, i stwierdził, że rozmowy były dobre, choć jeszcze dzień wcześniej wydawało się, że tak nie będzie. Zapowiedział, że po powrocie do Waszyngtonu omówi je i zdecyduje, czy zaaprobować dalsze przedłużenie obowiązywania niższych ceł.
Trump ponownie odpowiadał też na pytania o jego relacje z miliarderem-pedofilem Jeffreyem Epsteinem. Jak wyjawił, zakończył przyjaźń z Epsteinem, bo ten zatrudniał pracownice z jego ośrodka spa na Florydzie, mimo że został ostrzeżony, by tego nie robił. Stwierdził też, że wśród "podkradzionych" pracownic miała być jedna z ofiar Epsteina, Virginia Giuffre.
Prezydent USA potwierdził też, że jego prawnicy zażądali złożenia zeznań przez magnata medialnego Ruperta Murdocha, do którego należy "Wall Street Journal". Dziennik ten w ostatnim czasie opublikował serię materiałów na ten temat, m.in. list, jaki Trump miał wysłać do Epsteina na jego 50. urodziny. Zawierał rysunek nagiej kobiety z napisem "Trump" w miejscu intymnym i wspominał o "wspólnej tajemnicy" łączącej obydwu mężczyzn. Prezydent stwierdził, że "WSJ" i Murdoch traktują go nieuczciwie i w takich sytuacjach zawsze reaguje.