Trump: Bez Stanów Zjednoczonych wszystko na świecie by umarło
Donald Trump jest zdania, że cła to "narzędzie negocjacyjne", dzięki któremu udało mu się "zakończyć siedem wojen". Co więcej, przekonuje też, że bez "Stanów Zjednoczonych wszystko na świecie by umarło".
Rozmawiając z dziennikarzami i ogłaszając przeniesienie siedziby amerykańskiego Dowództwa Kosmicznego do Huntsville w Alabamie, Trump rozwodził się nad tym, jak magiczne narzędzie negocjacyjne stanowią cła.
- Bez Stanów Zjednoczonych wszystko na świecie by umarło. To prawda. Są tak potężne. Są tak wielkie. I osiągnąłem naprawdę wielki sukces w ciągu pierwszych czterech lat. Potem zaczęło się to rozpadać przez to, co zrobiła administracja Bidena. Ale odbudowaliśmy to do poziomu, którego nigdy nie sądziłem, że osiągniemy tak szybko. Jesteśmy najlepsi. Jesteśmy najlepsi finansowo - stwierdził Trump.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Ujawniają plan Trumpa na Strefę Gazy. Dokąd pójdą 2 miliony osób?
- Napływające pieniądze są tak duże dzięki cłom i innym rzeczom, ale przede wszystkim dzięki cłom. Cła zapewniają nam nawet te inne rzeczy. Dodatkowo sprawiają, że jesteśmy świetnymi negocjatorami - przekonywał Trump.
- Rozstrzygnąłem siedem wojen, a wiele z nich dotyczyło handlu. Wiele umów handlowych, które zawarłem, dotyczyło ceł. Daje to ogromne możliwości negocjacyjne - dodał.
Większość ceł nielegalna
Przypomnijmy, że w piątek sąd apelacyjny w Waszyngtonie orzekł stosunkiem głosów 7 do 4, że większość ceł nałożonych przez administrację Donalda Trumpa jest nielegalna. Decyzja dotyczy głównie tzw. "wzajemnych" ceł wprowadzonych w kwietniu, a także oddzielnych taryf na towary z Chin, Kanady i Meksyku.
Choć orzeczenie nie obejmuje ceł na stal i aluminium, sąd uznał, że prezydent przekroczył swoje kompetencje, kiedy powołał się na ustawę o międzynarodowych uprawnieniach gospodarczych głowy państwa w sytuacjach nadzwyczajnych z lat 70. XX wieku.
Według większości sędziów, ustawa ta nie daje Trumpowi prawa do nakładania tak daleko idących ceł, a jej zapisy nie przewidują wyraźnie możliwości wprowadzania podatków, czy taryf handlowych.
Amerykański przywódca bronił swojej polityki celnej, twierdząc, że stawki wahające się od 15 proc. na towary z Unii Europejskiej do 50 proc. na import z Indii są niezbędne do przywrócenia równowagi w globalnym handlu. Jego zdaniem obecny system wymiany handlowej szkodzi interesom Stanów Zjednoczonych.