Trudna sytuacja na granicy. Wpadliśmy w pułapkę?
Trwa napięta sytuacja na polsko-białoruskiej granicy. Od kilkudziesięciu dni czekają tam uchodźcy czekający na pomoc. Sprawę skomentował w programie "Newsroom WP" wiceprezes Fundacji Bezpieczeństwa i Rozwoju Stratpoints gen. Jarosław Stróżyk. - Wpadliśmy w pułapkę Łukaszenki, sprytnego watażki, który nie jest już prezydentem w rozumieniu społeczności międzynarodowej po oszukanych wyborach (…). W akcji pomaga zapewne także spokojny i cichy prezydent Putin. Wpadliśmy w sidła. Brakuje mi pewnej politycznej zgody wszystkich partii co do tego, co dzieje się na granicy, ale to rząd powinien rozmawiać, informować i przekonywać opozycję do tego, co się dzieje. Myślę, że tego brakuje, ale tu nie ma dobrego rozwiązania. Myślę, że jeszcze bardzo dużo złych informacji przed nami - przyznał gen. Stróżyk. Jak przekonywał, w tej sytuacji "nikt się nie cofnie". - Łukaszenka nie zawróci tych ludzi, będzie ich wciąż pchał. Myślę jednak, że zapowiedział to już w maju, można było się szybciej przygotować. Jeśli trzeba było budować płot, można było robić to od czerwca - dodał gen. Jarosław Stróżyk.