Zawieszono proces Gudzowaty kontra Kaczyński
Lech Kaczyński i Aleksander Gudzowaty (PAP/Stefan Kraszewski)
Sąd Okręgowy w Gdańsku zawiesił w poniedziałek proces cywilny Aleksandra Gudzowatego i jego firmy "Bartimpex" przeciwko b. ministrowi sprawiedliwości Lechowi Kaczyńskiemu.
Powodem tej decyzji jest fakt, że przed warszawskim sądem toczy się już proces w tej samej sprawie. Stołeczny sąd zajmuje się prywatnym aktem oskarżenia, który Gudzowaty sporządził przeciwko b. ministrowi sprawiedliwości.
Stan faktyczny obu spraw jest identyczny. Tam chodzi o popełnienie przestępstwa zniesławienia. Tu o naruszenie dóbr osobistych (...) W tej sytuacji sąd będzie związany wyrokiem, który zapadnie przed postępowaniem karnym - powiedział uzasadniając zawieszenie procesu sędzia Przemysław Urbański.
Jeden z najbogatszych Polaków i jego firma domagają się od Kaczyńskiego przeprosin i 100 tys. zł odszkodowania za naruszenie dóbr osobistych.
Gudzowaty poczuł się obrażony wypowiedziami Kaczyńskiego w czerwcu 2001 w audycji Radia Zet "Siódmy dzień tygodnia" oraz programie "Pytania Krzysztofa Skowrońskiego" w TV Puls.
Według szefa Bartimpexu, w radiowym programie Kaczyński stwierdził m.in., że rząd Jerzego Buzka ma za zadanie chronić polskie interesy przed Gudzowatym i jego firmą. Z kolei w programie TV Kaczyński miał powiedzieć, powołując się na wiedzę ze śledztwa w sprawie światłowodu jamalskiego, że Gudzowaty i jego firma byli zaangażowani w działalność skrajnie szkodliwą dla Polski.
Po raz pierwszy podczas poniedziałkowej rozprawy doszło do bezpośredniej konfrontacji Gudzowatego i Kaczyńskiego. Obaj rozmawiali przez chwilę po rozprawie na korytarzu sądowym.
Sąd działa w ramach obowiązującego prawa, nie można zarzucić naruszenia prawa temu postanowieniu. Natomiast ja muszę powiedzieć, że wolałbym odrębne postępowanie cywilne i oddzielne karne - powiedział dziennikarzom b. szef resortu sprawiedliwości.
Zadowolenie z decyzji gdańskiego sądu wyraził natomiast Gudzowaty. Nareszcie. Co się zaczęło, czas rozstrzygnąć. Rozstrzygnięcie w sądzie karnym jest ważniejsze - ocenił szef "Bartimpeksu". Jak powiedział dziennikarzom Kaczyński, szef "Bartimpeksu" zasugerował mu, że padł on w tej sprawie ofiarą manipulacji.
Pan Kaczyński pytany przeze mnie, czy zdaje sobie sprawę, że mógł być manipulowany, powiedział, że z całą pewnością nie. To skoro nie, to działał z pełną świadomością. To znaczy, że z pełną świadomością kłamał i że jest podłym człowiekiem. To wszystko - powiedział Gudzowaty.(aka)