Zabójstwo Pawła Adamowicza. Przed sądem zeznawali ochroniarze finału WOŚP
W piątek przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Południe zeznania złożyli ochroniarze z firmy "Tajfun", urzędnicy i policjanci. Dotyczyły one błędów organizacyjnych, które miano popełnić w trakcie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przed ponad dwoma laty. Tamtego wieczoru zginął prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, śmiertelnie raniony nożem.
To już kolejna rozprawa w procesie, w którym prokuratura oskarża osoby odpowiedzialne za organizację finału WOŚP 13 stycznia 2019 roku. Wtedy doszło do tragicznych wydarzeń, w wyniku których zamordowany został prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
Według doniesień Onetu, operator kamer miał zeznawać przed sądem, że jedno z wejść na scenę nie zostało dostatecznie zabezpieczone.
Zabójstwo Pawła Adamowicza. Ochroniarze z agencji "Tajfun" przed sądem
- Kontrola odbywała się po prawej stronie sceny, nikt nie sprawdzał mnie, kiedy korzystałem ze schodów od lewej strony. Zwróciłem na to wcześniej uwagę, bo od początku ten fakt mi przeszkadzał - miał zeznać Kajetan W.
Zobacz też: "Zginę jak Adamowicz". Takie listy dostaje prezydent Poznania
Portal informuje także, że część świadków niekorzystnymi zeznaniami obciążyła pracowników firmy ochroniarskiej. Akt oskarżenia dotyczy łącznie siedmiu osób. Zarzuca się im popełnienie przestępstw związanych z niezapewnieniem bezpieczeństwa i nieprawidłowościami w organizacji imprezy "Koncert - Gdańsk dla Orkiestry", który odbył się w ramach w ramach XXVII Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Zabójstwo Pawła Adamowicza. Biegły wskazał rażące uchybienia
Akt bazuje m.in. na opinii biegłego z zakresu bezpieczeństwa i zarządzania bezpieczeństwem. Stwierdził on liczne uchybienia pod względem bezpieczeństwa nie tylko po stronie organizatora imprezy – czyli stowarzyszenia Regionalne Centrum Wolontariatu w Gdańsku - ale też po stronie instytucji, opiniującej wniosek organizatora, tj. funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku oraz urzędu wydającego zezwolenie na podstawie wniosku, tj. pracownika Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku. Zarzuty biegłego odnoszą się również do Agencji Ochrony "Tajfun". To właśnie tej firmie zlecono zapewnienie bezpieczeństwa podczas wydarzenia.
Według prokuratury, firma ochroniarska i organizator imprezy Regionalne Centrum Wolontariatu nie zapewnili bezpieczeństwa i porządku podczas koncertu. W szczególności nie zabezpieczyli dostępu do sceny, umożliwiając wtargnięcie na nią zamachowca, który ugodził nożem Pawła Adamowicza. Prezydent Gdańska zmarł następnego dnia w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym. Oskarżonym grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Przeczytaj także: