Śledztwo ws. zabójstwa Pawła Adamowicza. Nowe informacje z prokuratury

Jak ustaliła Wirtualna Polska, śledztwo w sprawie zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza zostało przedłużone do 13 lipca. - Szkoda, że nikt nas nie informuje o przebiegu śledztwa. Inne podobne postępowania zakończyły się już dawno skierowaniem do sądu aktu oskarżenia - mówi WP brat zamordowanego polityka, Piotr Adamowicz.

Śledztwo ws. śmierci Pawła Adamowicza trwa już ponad dwa lata
Śledztwo ws. śmierci Pawła Adamowicza trwa już ponad dwa lata
Źródło zdjęć: © Agencja FORUM | Agencja FORUM
Sylwester Ruszkiewicz

23.04.2021 12:19

- Śledztwo w sprawie zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza zostało przedłużone do 13 lipca 2021 roku, natomiast stosowanie aresztu wobec podejrzanego sąd przedłużył do 30 czerwca 2021 r. Prokurator oczekuje na uprawomocnienie się postanowienia sądu w przedmiocie orzeczenie obserwacji sądowo-psychiatrycznej podejrzanego - informuje Wirtualną Polskę Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Wcześniejszy termin zakończenia śledztwa był wyznaczony na 13 kwietnia.

Przypomnijmy, na początku marca śledczy złożyli wniosek o obserwację psychologiczną Stefana W., podejrzanego o zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

Biegli, którzy mieli sporządzić trzecią – rozstrzygającą – opinię w sprawie Stefana W. nie byli w stanie tego zrobić po jednorazowym badaniu. Ich zdaniem konieczne jest dłuższe, czterotygodniowe badanie zachowania mężczyzny.

Brat nie wiedział o przedłużeniu śledztwa

Poproszony przez nas o komentarz Piotr Adamowicz, brat zamordowanego prezydenta Gdańska, nie kryje rozczarowania postawą prokuratury.

- Jak zwykle dowiaduję się o przedłużeniu śledztwa z mediów, a nie z prokuratury. Nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz, bo tak to niestety wygląda, że rodzina dowiaduje się o tym, co się dzieje z postępowaniem, od dziennikarzy, a nie od śledczych - mówi WP Piotr Adamowicz.

W jego ocenie decyzja o powołaniu kolejnego zespołu biegłych ws. Stefana W. nie była samodzielną decyzją prokuratury okręgowej w Gdańsku. Zdaniem Piotra Adamowicza zapadła gdzieś wyżej.

- Symboliczne jest to, że całkiem niedawno PiS zablokował w Sejmie wniosek, żeby minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wytłumaczył się, dlaczego śledztwo ws. śmierci mojego brata tak długo się wlecze. Proszę zwrócić uwagę, że w Senacie grupa 51 senatorów złożyła podobną prośbę do prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego. Odpowiedź miała być przygotowana do 25 marca, ale do tej pory jej nie udzielono - mówi nam Piotr Adamowicz.

I jak ujawnia, Stefan W. we wrześniu 2020 roku zapoznał się ze wszystkimi aktami sprawy. - Według kodeksu postępowania karnego taka praktyka wskazuje na przygotowanie aktu oskarżenia. Prokuratura wówczas również zakreśliła końcowy termin zapoznawania się z aktami śledztwa. Coś się musiało się stać, że śledczy powołali kolejny zespół biegłych, którego praca potrwa kolejnych kilka miesięcy. Czyli będziemy jeszcze raz badać, jeszcze raz sprawdzać. A nam pozostaje czekanie... - ocenia Piotr Adamowicz.

Stefan W. konsekwentnie nie przyznaje się do winy

Przypomnijmy, do tragicznego zdarzenia doszło 13 stycznia 2019 r. w czasie gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ówczesny prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem. Zmarł dzień później w szpitalu. Napastnik, 27-letni Stefan W., został zatrzymany bezpośrednio po ataku na samorządowca.

Wydawało się, że śledztwo, które zostało wszczęte tuż po zabójstwie prezydenta Gdańska, przebiegnie sprawnie i zakończy się skierowaniem aktu oskarżenia do sądu.

Tak się jednak nie stało. Nie uzyskano bowiem odpowiedzi na pytanie, czy podejrzany o zabójstwo Stefan W. był w chwili popełniania czynu poczytalny, czy też miał na tyle silne zaburzenia psychiczne, że wpłynęły one na jego zachowanie.

Stefanowi W. postawiono zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Jeśli biegli orzekną, że był poczytalny w chwili zamachu, trafi przed sąd, a za zabójstwo grozi mu dożywotnie więzienie.

Jak przekazują nam śledczy, Stefan W. konsekwentnie nie przyznaje się do winy. – Ma status podejrzanego, nie zmienił swojego stanowiska od przedstawienia mu w styczniu 2019 roku zarzutu popełnienia przestępstwa. Według prokuratury działał w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia Pawła Adamowicza, kilkukrotnie ugodził go nożem, powodując obrażenia w postaci ran kłutych klatki piersiowej, w następstwie których polityk poniósł śmierć. Czynu dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa – informuje WP Grażyna Wawryniuk z gdańskiej prokuratury.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (832)