Wulgarne plakaty z groźbami, zniszczone elewacje. Atak na wegańskie restauracje w Gdańsku
"Zaj... was kur... lewackie"; "Nigdy dość faszyzmu i rasizmu w Trójmieście"; "Homo to dewiacja" - plakaty z takimi hasłami pojawiły się w nocy na drzwiach trzech wegańskich restauracji w Gdańsku. Właściciel jednej z nich przyznaje WP, że obawia się o swoje życie. Sprawą zajęła się policja.
16.03.2019 | aktual.: 16.03.2019 19:54
Do aktów wandalizmu doszło w nocy z piątku na sobotę. Zaatakowane zostały co najmniej trzy wegańskie restauracje w Gdańsku - Vegan Port, Avocado Vegan i Faloviec, o czym poinformowały na Facebooku.
- Dzisiaj rano pracownik przyszedł i zastał taki widok - wyznaje w rozmowie z WP Daniel Jaroć, właściciel ostatniej z wymienionych restauracji.
"Zaj... was kur... lewackie"
Na drzwiach restauracji pojawiły się plakaty z napisem: "Zaj... was kur... lewackie" i "Nigdy dość faszyzmu i rasizmu w Trójmieście". Obok przyklejono naklejki z hasłami "Homo to dewiacja" czy też "White power". Nieznani dotąd sprawcy namalowali też czarnym sprayem symbole neonazistowskie. Pod plakatami widnieje podpis: "Pozdrawiają szturmowcy".
- Pracownik restauracji zadzwonił do mnie. Przejrzałem monitoring. Ta ich akcja trwała parę minut, tuż po 1 w nocy. Sprawę zgłosiliśmy policji. Otrzymali nagranie, złożyliśmy zeznania - wyznaje właściciel restauracji.
Postępowanie policji
- Policjanci odebrali zgłoszenie dotyczące umieszczenia plakatów na dwóch restauracjach w dzielnicy Wrzeszcz i Przymorze - poinformował Wirtualną Polskę Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - Funkcjonariusze z grupy dochodzeniowo-śledczej przyjęli zawiadomienie o przestępstwie oraz przeprowadzili oględziny. Sprawą zajęli się kryminalni, którzy sprawdzają monitoringi oraz przeprowadzają rozmowy z osobami mogącymi posiadać jakiekolwiek informacje dotyczące tego zdarzenia - dodaje Chrzanowski.
I informuje, że policjanci prowadzą postępowanie w kierunku art. 256 Kodeksu karnego, który dotyczy publicznego propagowania faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa i nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych. O sprawie została powiadomiona również prokuratura.
"Zaatakują mnie i zabiją jak prezydenta?"
- Nie rozumiem utożsamiania wegan i wegetarian z lewicą. Do nas przychodzi naprawdę każdy - wierzący, ateiści, z poglądami od prawa do lewa. Nam najbardziej zależy na ochronie zwierząt i propagowaniu zdrowego stylu życia. Promujemy też szacunek do drugiego człowieka, może z tym to jakoś wiążą - ocenia Daniel Jaroć.
Wyznaje, że obawia się o swoje życie. - Jestem w pracy do późna, będzie szła jakaś banda i mnie zaatakują i zabiją, jak prezydenta? To jednak kierowanie w naszą stronę gróźb karalnych. Jakiś strach jest, nigdy nie wiadomo, co takiej osobie może przyjść do głowy - podsumowuje.
To nie pierwszy taki atak na wegańskie restauracje w Gdańsku. Rok temu, również w marcu, doszło do podobnych aktów wandalizmu.
Zobacz też:
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl