Wojciech Szczurek nie zgadza się na budowę krematorium w Gdyni
Prezydent Gdyni odrzucił wniosek w sprawie pozwolenia na budowę krematorium. Planowana inwestycja wzbudziła zaniepokojenie mieszkańców. Miasto będzie musiało kiedyś rozstrzygnąć tę sprawę, bo kremacja jest coraz bardziej popularna.
Sprawa zaczęła się w połowie marca, gdy inwestor - właściciel jednego z gdyńskich zakładów pogrzebowych - złożył pismo do gdyńskiego urzędu miasta z prośbą o zezwolenie na budowę. Z przedstawionych planów wynikało, że po remoncie w gmachu ma powstać spalarnia zwłok oraz związane z tym pomieszczenia – przygotowalnia zwłok oraz kostnica. Pomysł ten nie przypadł do gustu okolicznym mieszkańcom.
- Nie chcę mieć krematorium pod oknem. Wiem, że technika idzie naprzód, ale krematorium przy domach? Dzieci tędy idą do szkoły. Niech spalarnia powstanie na uboczu, gdzie nie mieszka tyle ludzi - mówi Wirtualnej Polsce Michalina Remek, mieszkanka Gdyni
Współczesna technika pozwala na kremację ludzkich zwłok bez jakiegokolwiek uszczerbku dla otoczenia. Zwłoki są spopielane w temperaturze 1200 stopni Celsjusza. Czas potrzebny na spalenie ciał jest zależny od ich wielkości. Standardowo zajmuje to ok. półtorej godziny. W nowoczesnych spalarniach niweluje się również nieprzyjemne zapachy, które są skutkiem ubocznym palenia. Przez komin ucieka gorące, ale czyste powietrze.
- W ocenie Wydziału Architektoniczno-Budowlanego zamierzenie inwestycyjne opisane we wniosku jest niezgodne z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego w zakresie lokalizacji planowanej rozbudowy. Dlatego nawet w przypadku legalizacji samowolnych zmian przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, Urząd Miasta Gdyni odmówi wydania pozwolenia na budowę krematorium – mówi Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni.
Decyzji urzędników nie chce komentować inwestor. W Gdyni już raz podejmowano próbę budowy krematorium. W 2010 roku miało ono powstać pomiędzy Dąbrową oraz Wiczlinem wraz z nowym cmentarzem. Ostatecznie, mieszkańcom udało się zablokować te plany. Nową lokalizacją dla krematorium mogą być tereny poprzemysłowe.
- W ciągu trzech lat posługi zdarzyło mi się tylko pięć pogrzebów z udziałem skremowanych zwłok. W Polsce kremacja nie najlepiej się kojarzy, ale z teologicznego punktu widzenia nie ma różnicy, czy do ziemi składana jest trumna, czy tylko niewielka urna – mówi Wirtualnej Polsce ks. Mariusz Stoltman.
W Trójmieście już co piąty pogrzeb to tzw. pochówek urnowy. Popularność takiego chowania zmarłych cały czas wzrasta. W ubiegłym roku wolę skremowania swego ciała po śmierci potwierdziło 7 proc. wszystkich Polaków. Jednak przedstawione wyliczenia mają charakter szacunkowy, ponieważ żadna instytucja państwowa nie prowadzi statystyk dotyczących pochówków kremacyjnych, ani tradycyjnych.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .