Uparty jak... bezdomny? Odmawiający przyjęcia pomocy Gdańszczanin trafił do szpitala
• Stwarzający zagrożenie gdański bezdomny trafił do szpitala
• Siółkowski: wielokrotnie wyciągaliśmy do niego rękę
• Szacuje się, że problem ubóstwa może dotyczyć 21 proc. mieszkańców północnej Polski
24.05.2016 | aktual.: 24.05.2016 14:15
- Strażnicy miejscy z Referatu I wraz z pracownikami MOPR oraz policją przeprowadzili wspólne działania, których celem było udzielenie pomocy 60-letniemu bezdomnemu. Mężczyznę od wielu miesięcy można było spotkać w sąsiedztwie "Zielonego Rynku' na Przymorzu. Pracownicy MOPR oraz strażnicy miejscy wielokrotnie wyciągali do niego rękę i proponowali pomoc. On jednak za każdym razem stanowczo odmawiał. Twierdził między innymi, że "nikt mu nie zabroni siedzieć w tym miejscu" - opowiada Wojciech Siółkowski z gdańskiej straży miejskiej.
Z dnia na dzień kondycja mężczyzny się pogarszała. Jednak naprawdę poważna zrobiła się, gdy w jego otwartych, ropiejących ranach zaczęły bytować larwy owadów. Gniciu skaleczeń towarzyszył wyraźny, nieprzyjemny zapach. W takim stanie stwarzał zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i otoczenia. Przybyły na miejsce lekarz podjął więc decyzję o przewiezieniu 60-latka do szpitala.
- Po zakończeniu leczenia, gdy bezdomny opuści placówkę, zostanie objęty opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie - dodaje Siółkowski.
Jak wynika z danych opublikowanych w grudniu ubiegłego roku przez GUS, północ kraju ma obok południowo-wschodniej Polski jeden z najwyższych wskaźników zagrożenia ubóstwem. Szacuje się, że problem ten może w przyszłości dotyczyć nawet 21,2 proc. mieszkańców regionu. W samym województwie pomorskim średnia stopa bezrobocia wynosi 9,1 proc. i jest poniżej średniej krajowej (10 proc.) Najwięcej bezrobotnych jest w powiatach nowodworskim (23,5 proc.) oraz malborskim (20,1 proc.).
Nie zawsze jednak ubogi równy jest ubogiemu. Obecnie w Polsce za materialną granicę ubóstwa uznaje się sytuację, gdy jedna osoba musi utrzymać się przez rok za mniej niż 3,2 tys. euro. Dla porównania - w sąsiadujących z nami Czechach i Słowacji próg ten ustawiono na poziomie 4,5 tys i 4 tys. euro rocznie, w Dani - 16,6 tys., a w Luksemburgu sięga on 20,5 tys. euro.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .