Trójmiasto dalej walczy z nieistniejącą już siecią klubów nocnych Cocomo
Do sopockiego sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko byłej właścicielce klubu Cocomo. Przedstawiono jej jeden zarzut - sprzedaży alkoholu bez wymaganej prawem koncesji. To kolejny proces przeciwko wspomnianej sieci klubów nocnych.
04.05.2015 | aktual.: 04.05.2015 10:30
- Monika M., rocznik 1988, została oskarżona o to, że w okresie od lipca 2013 do czerwca 2014 r. sprzedawała i podawała napoje alkoholowe klientom bez wymaganego pozwolenia, co podlega karze grzywny. Oskarżona nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień - mówi Katarzyna Mosakowska, zastępca prokuratora rejonowego w Sopocie.
Metody działania nieuczciwych restauratorów zawsze były podobne. Goście, głównie mężczyźni, wypijali kilka drinków, obejrzeli striptiz i płacili za usługę. Następnego dnia, gdy sprawdzali rachunek za nocne wyjście, często byli bardzo zaskoczeni, gdyż okazywało się, że w klubie zostawili sporą sumę pieniędzy. Rekordzista zapłacił ponad 44 tys. zł. Wielu gości zgłaszało sprawę po kilku, kilkunastu dniach. Jeżeli nawet mężczyznom podawane były środki działające podobnie do tabletek gwałtu to po upływie 24 godzin były one nie do wykrycia. Wielu klientów nie pomyślało, że mogli stać się ofiarami "pigułki gwałtu" i racjonalizuje sobie swój stan nadmiarem wypitego alkoholu.
Jesienią 2014 roku na stronie internetowej sieci klubów pojawiła się informacja o zakończeniu działalności. Okazało się, że to tylko ruch marketingowy. Od tej pory wszystkie lokale zaczęły pracować na własną rękę.
We wrześniu Sopot powiedział „dość” sieci lokali. Włodarze miasta skierowali przeciwko klubowi pozew do sądu, bo ich zdaniem przynosił złą sławę miastu. Chodziło głównie o namawianie przechodniów do skorzystania z usług klubu, sprzedaż napojów i alkoholi za cenę "rażąco zawyżoną" oraz wykorzystywania w tym celu nietrzeźwości klientów. Jednak skład orzekający odrzucił pozew. Reprezentujący miasto, mecenas Roman Nowosielski wniósł apelację od tej decyzji. W marcu na podobny ruch zdecydował się Kraków.
Sieć klubów sprawiła kłopoty nie tylko Sopotowi. Właściciele sieci zainteresowali się jedną z kamienic w gdańskim Śródmieściu – tuż obok fontanny Neptuna. Szybko wynajęli budynek od właściciela i nie czekając na wyprowadzkę dotychczasowego najemcy, rozpoczęli remont. Ostatecznie Sąd Okręgowy w Gdańsku stwierdził, że działania te były nielegalne i nakazał wydanie kluczy dotychczasowemu najemcy.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .