RegionalneTrójmiasto"Ten człowiek to może być psychopata". Mężczyzna z ręcznikiem głównym podejrzanym ws. zaginięcia Iwony Wieczorek?

"Ten człowiek to może być psychopata". Mężczyzna z ręcznikiem głównym podejrzanym ws. zaginięcia Iwony Wieczorek?

"Mordercą nastolatki (Iwony Wieczorek - red.) jest mężczyzna z ręcznikiem. Ten mężczyzna to może być wyjątkowy psychopata" - ocenia były funkcjonariusz służb specjalnych Damian R. W tym samym czasie pomorska policja prowadzi kolejne specjalistyczne prace odkrywkowe w kilkunastu miejscach gdańskiego parku im. Ronalda Reagana.

"Ten człowiek to może być psychopata". Mężczyzna z ręcznikiem głównym podejrzanym ws. zaginięcia Iwony Wieczorek?
Źródło zdjęć: © Biuro Detektywistyczne Rutkowski
Patryk Osowski

Pomorska policja opublikowała ostatnio nieznane dotąd opinii publicznej nagranie z monitoringu, na którym widać mężczyznę z ręcznikiem. Osoba ta wychodzi najpierw z jednego z klubów w Gdańsku (na plaży w Jelitkowie), a później idzie nadmorską alejką tuż za zaginioną. Jak donosi magazyn "Reporter", mężczyzna z ręcznikiem był tego samego dnia również w klubie Dream Club, gdzie wcześniej Iwona bawiła się ze znajomymi. Stefania W., sprzedająca tej nocy kwiaty pod sopockimi klubami zeznała, że tzw. "Ręcznik", to ta sama osoba, która wcześniej bardzo specyficznie się zachowywała.

- Zaobserwowałam, jak (z klubu – red.) wyszła grupa osób. Wśród nich była znana mi ze zdjęć prezentowanych w mediach Iwona Wieczorek. Oni rozmawiali ze sobą. W pobliżu tej grupy zauważyłam trzech mężczyzn. Widać było, że (jeden z nich – red.) pożąda Iwony. Intensywnie wpatrywał się w nią, ale nie słyszałam, aby się do niej odzywał. Ten mężczyzna według mnie zachowywał się dziwnie i może mieć związek z zaginięciem Iwony Wieczorek. Jak go zobaczyłam, to sama się przestraszyłam" – zeznaje cytowana przez "Reportera" Stefania W.

WIDEO: Oto mężczyzna z ręcznikiem

To bywalec imprez "sado-maso"?

Przypomnijmy, że ślad po Iwonie urywa się w tajemniczy sposób w momencie, gdy w nocy z 16 na 17 lipca 2010 r. o godz. 4:12 miejski monitoring zarejestrował, jak dziewczyna przechodziła w okolicy wejścia na plażę numer 63. Zdaniem byłego funkcjonariusza służb specjalnych Damiana R., współpracującego z fundacją "Na tropie", mordercą nastolatki jest właśnie tzw. "Ręcznik". – Ten mężczyzna to może być wyjątkowy psychopata. Prawdopodobnie czerpie satysfakcję z cierpienia innych ludzi – twierdzi Damian R. Jak dodaje, według jego wiedzy podejrzany jest bywalcem imprez "sado-maso" i udziela się na forach o tej tematyce. – To człowiek bezwzględny, który nie zawaha się przed niczym. (…) Jak już postanowi, że ma zabić, to zrobi to. Pomimo że – tak jak w przypadku Iwony – było już jasno, i przemieszczało się wokół stosunkowo wiele osób. To dla takich ludzi nie ma znaczenia, nie stanowi przeszkody – cytuje jego słowa "Reporter".

Mężczyzna wskazuje też na pewien istotny wątek. Jego zdaniem uwagę śledczych powinien zwrócić specyficzny chód podejrzanego. Na upublicznionych przez policję filmikach widać, że idzie trochę tak, jakby był pijany. Z drugiej strony jest to jednak cecha charakterystyczna dla "ludzi morza", którzy po długim pobycie na morzu schodzą na ląd.

Policja szuka, szuka, i nic

Jak donosi "Gazeta Wyborcza Trójmiasto", w piątek policja znów prowadzi przeszukania parku im. Ronalda Reagana. Teren jest sprawdzany przy użyciu wykrywacza metali. Potem ziemia ma zostać nakłuta szpikulcem. Wejdą też przewodnicy z psami wyszkolonymi do wykrywania zwłok, a także biegły z georadarem. Wszystkie te działania wskażą tereny do dokładniejszego sprawdzenia.

Jak mówi gazecie podkom. Michał Sienkiewicz z biura prasowego KWP w Gdańsku, sprawdzanych jest 14 hektarów parku. W trakcie wcześniejszych poszukiwań sprawdzono 25 wyznaczonych sektorów i wytypowano kilkanaście nowych do sprawdzenia. Wyniki przeszukiwań nanoszone są na mapę przy użyciu lokalizatora GPS.

Mama Iwony dla WP: To moja ostatnia szansa

- Kiedyś szczegółowo oglądaliśmy tam każdy guzik, spinkę czy papieros. Gdyby były tam ślady zakopania ciała na pewno byśmy je znaleźli. Po takim czasie wydaje się to już nierealne. Szkoda. Ta sprawa zabrnęła zbyt daleko, a została przegrana na samym początku. Chodziło niestety o półświatek biznesmenów i policjantów powiązanych także z pracownikami wymiaru sprawiedliwości - mówi w rozmowie z WP prezes fundacji "Na Tropie" i dziennikarz śledczy Janusz Szostak.

- Sprawą zajęli się fantastyczni ludzie, nasza najlepsza specgrupa i tzw. "łowcy głów". Skoro doszli do wniosku, że niektóre miejsca w parku należy jeszcze raz przeszukać, to zakładam, że wiedzą co robią - mówi nam z kolei mama zaginionej, Iwona Kinda-Wieczorek. - Raczej nie przyjechali do Gdańska przedłużyć sobie urlop nad morzem. Cieszę się, że wracają do sprawy. To moja ostatnia szansa i nadzieja. Znów pojawiło się dla mnie światełko w tunelu i szansa, że ten koszmar się skończy - dodaje.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (637)