Strzelanina w Gdyni. Zmarł domniemany morderca 48‑latki z Lipusza. Podczas akcji użyto broni hukowej
• Trójmiejscy policjanci podjęli w Gdyni próbę zatrzymania Tomasz L.
• Użyto broni palnej i hukowej
• 48-latek był podejrzewany o zabójstwo mieszkanki Lipusza
• Pomimo akcji reanimacyjnej mężczyzna zmarł
- Otrzymaliśmy informację, że w jednym z mieszkań może przebywać mężczyzna poszukiwany listem gończym za zabójstwo 48-latki z Lipusza. Z informacji wynikało, że mężczyzna jest niebezpieczny i może posiadać broń, stąd tak ważne było odpowiednie przygotowanie akcji - mówi mł asp. Michał Sienkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Krótko po godzinie 15.00 do jednego z gdyńskich mieszkań wkroczyli policjanci wraz oddziałem antyterrorystycznym. Podczas akcji użyto granatów hukowych. Nagle 48-latek zaczął strzelać. Doszło do wymiany ognia. Został postrzelony przez jednego z funkcjonariuszy. Policjanci natychmiast rozpoczęli akcję reanimacyjną. Była ona kontynuowana po przyjeździe ratowników medycznych. Mężczyzna, nie odzyskawszy przytomności, zmarł.
Przypomnijmy fakty. Do groźnego napadu doszło w poprzednią sobotę w Lipuszu. 48-letnia kobieta została zaatakowana, gdy pakowała siatki z zakupami do swego samochodu. Wówczas podszedł do niej Tomasz L. - jej były partner. Media przez długi czas informowały, że mieszkanka Lipusza została zaatakowana tępym narzędziem. Wyniki sekcji zwłok wykazały jednak, że do kobiety strzelano z broni palnej. Sprawca był już wcześniej znany policji. Dopuścił się licznych kradzieży oraz uszkodzenia mienia. Za każdym razem jego ofiarą była 48-letnia kobieta. Dlatego też sąd wydał zakaz zbliżania się sprawcy do jego byłej konkubiny.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .