Sprowadzane luksusowe samochody rejestrowali jako wraki
9 osób zostało oskarżonych w sprawie sprowadzania z Niemiec do Polski luksusowych aut, które wedle dokumentów miały być samochodami ciężarowymi lub wrakami przeznaczonymi na części. Przestępcy mieli w ten sposób zaoszczędzić na akcyzie i podatkach co najmniej 4 miliony złotych.
03.11.2021 18:42
Zorganizowana grupa przestępcza czerpała zyski, sprowadzając luksusowe auta, które w dokumentach widniały jako wraki lub samochody ciężarowe. Skarb Państwa stracił na przestępczym procederze przynajmniej 4 miliony złotych. Mimo że sprawa ma charakter ogólnopolski, pojawia się w niej wątek trójmiejski.
9 osób na ławie oskarżonych
Decyzją Prokuratury Regionalnej w Gdańsku 9 oskarżonych usłyszało zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępcze. Grożą im kary do nawet 10 lat więzienia i surowe grzywny. Sprawa dotyczy przestępstw skarbowych w związku ze sprowadzaniem aut do Polski, podrabiania niezbędnej dokumentacji do rejestracji pojazdów, wyłudzania poświadczenia nieprawdy, a także paserstwa.
Zobacz też: Tragedia w Pszczynie. Ginekolog: To bardzo rzadka sytuacja, że kobieta umiera
Na podstawie przestępczej działalności Skarb Państwa mógł stracić ponad 4 miliony złotych. Jednakże w trakcie postępowania udało się zabezpieczyć samochody oraz gotówkę o wartości około 2 milionów złotych.
Przestępczy proceder rozpoczął się w 2019 roku
W toku śledztwa ustalono, że proceder rozpoczął się w 2019 roku. Wtedy to na podstawionego "słupa", będącego obywatelem Białorusi zarejestrowano w Poznaniu spółkę zajmującą się sprowadzaniem pojazdów z zagranicy, ich rejestracją i dalszą sprzedażą w Polsce.
Prokuratura twierdzi, że sprowadzane luksusowe samochody były rozbierane w jednym z warsztatów samochodowych tak, aby rzeczoznawca wydając opinię, zaniżył ich realną wartość. Potem miały one być przywracane do stanu pierwotnego i sprzedawane po wyższej niż orzeczona cenie.
- Z dokumentów stanowiących podstawę do rejestracji pojazdów wynikało, że były one zdekompletowane i uszkodzone. Na tę okoliczność sporządzane były opinie rzeczoznawcy. W ten sposób ustalano wartość pojazdu stanowiącego podstawę opodatkowania podatkiem akcyzowym na około 30 procent wartości pojazdu kompletnego. Faktycznie spółka sprowadzała luksusowe, kompletne samochody o dużej wartości - przekazała prokurator Marzena Muklewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
Według prokuratury prezes spółki, obywatel Białorusi, był jedynie "słupem". W rzeczywistości działalnością spółki kierować miało dwóch oskarżonych członków zorganizowanej grupy - mieszkańców Trójmiasta.