SDP broni Marcina Mindykowskiego. Dziennikarz Radia Gdańsk stracił pracę, wcześniej podpisał list przeciw "lex TVN"
Po tym jak Marcin Mindykowski stracił pracę w Radiu Gdańsk, stanowisko w tej sprawie zajęło Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Stanęło ono w obronie dziennikarza, który podpisał się pod listem przeciwko "lex TVN". "Zwracamy się o ponowne rozważenie sprawy i przywrócenie do pracy red. Marcina Mindykowskiego" - czytamy w oświadczeniu.
Marcin Mindykowski to jedyny dziennikarz mediów publicznych z Pomorza, który podpisał się pod listem przeciwko "lex TVN". Kilka dni temu stracił pracę. Po blisko dekadzie prezes Radia Gdańsk rozwiązał z nim umowę o współpracy.
SDP broni dziennikarza
Dzień po tym, jak o sprawie dowiedziała się opinia publiczna, oświadczenie w jego sprawie wydało Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Choć wcześniej zajęło ono stanowisko popierające "lex TVN", to teraz stanęło za dziennikarzem. Organizacja zwraca uwagę na współpracę dziennikarza z lokalną rozgłośnią, która trwała 9 lat.
"Oficjalnie nie podano mu przyczyn zwolnienia, rozwiązano z nim umowę, która miała charakter cywilnoprawny, więc dziennikarz miał bardzo krótki okres wypowiedzenia (miesiąc). Tymczasem praca w radiu była dla niego podstawowym źródłem dochodów, zrealizował dla Radia Gdańsk wiele programów i miał w nim dwie stałe audycje" - czytamy w oświadczeniu.
Zobacz też: Płot na granicy z Białorusią do poprawki. Komentarz wiceministra sprawiedliwości
"Zbieżność w czasie tych dwóch faktów - podpisanie apelu w obronie TVN i nagłe rozwiązanie umowy o współpracę, budzi najwyższy niepokój ze względu na naruszenie prawa każdego dziennikarza i obywatela do wyrażania swoich poglądów" - czytamy w oświadczeniu Centrum Monitoringu i Wolności Prasy.
Takie traktowanie zagraża wolności słowa
Centrum podkreśla, że w niniejszym stanowisku nie odnosi się do treści apelu podpisanego przez dziennikarza, "pragnie jednak zwrócić uwagę, iż wykorzystując uprzywilejowaną pozycję pracodawcy wobec tak zatrudnionego od 12 lat dziennikarza, pozbawia się go pracy bez żadnego socjalnego zabezpieczenia i bez próby racjonalnego uzasadnienia tego działania".
"Takie traktowanie dziennikarzy zagraża wolności słowa i psuje debatę publiczną w Polsce. Dlatego zwracamy się z apelem do kierownictwa Radia Gdańsk o ponowne rozważenie sprawy i przywrócenie do pracy red. Marcina Mindykowskiego" - apeluje organizacja.
Zwolniony za podpis pod listem ws. Lex TVN
Marcin Mindykowski w Radiu Gdańsk zajmował się publicystyką kulturalną. Jego przełożony w rozmowie z WP mówił, że nie było tu mowy o zwolnieniu, ponieważ nie był on pracownikiem etatowym.
Sam Mindykowski w wywiadzie dla WP przypomina, że to nie pierwszy raz gdy doznał nieprzyjemności ze strony prezesa rozgłośni Adama Chmieleckiego. Przed rokiem miał on zakazać publikowania materiałów na temat festiwalu filmowego, przy którym odbywały się warsztaty o transseksualności. Radio miało patronat nad imprezą. Marcin Mindykowski napisał w tej sprawie list do prezesa, pod którym podpisało się kilkudziesięciu pracowników stacji.