Trwa ładowanie...

Pokonały raka. Teraz chcą pokonać Bałtyk. ''W sztormie i podczas chemioterapii nie może odpuścić''

• ''Onkolaski'' dopłynęły już do Kłajpedy
• Lesiewicz: w sztormie i podczas najgorszej chemioterapii nie może odpuścić
• W rejsie bierze udział prawie 30 osób

Pokonały raka. Teraz chcą pokonać Bałtyk. ''W sztormie i podczas chemioterapii nie może odpuścić''Źródło: Facebook, fot: profil Onkorejsu
d40pycj
d40pycj

- Na morzu bardzo mocno wiało. Na tyle, że dopłynęłyśmy już do Kłajpedy. Dzisiaj będziemy odbywać ''onkospotkania''. Ich celem jest przełamanie stereotypów na temat choroby, jaką jest rak. Chcemy pokazać, że można pokonywać własne słabości i chorobę, czerpiąc radość z każdego dnia. Ważna jest jednak profilaktyka - mówi Wirtualnej Polsce Magdalena Lesiewicz, współorganizatorka wyprawy.

Podczas tygodniowego rejsu 29-osobowa załoga chce dotrzeć aż do łotewskiego Lipai. To 120 mil od Gdyni. Jak podkreślają marynarze, żeglowanie jest bardzo podobne do procesu leczenia chorób onkologicznych. Zarówno w sytuacji, gdy chory dowiaduje się, że ma nowotwór, jak i kiedy pierwszy raz wsiada na jacht, nie wie jak zachowa się jego organizm i czy strach go nie sparaliżuje. Wie tylko, że nie może się poddać. Nawet w sztormie i podczas najgorszej chemioterapii nie może odpuścić.

- Czy jesteśmy znudzone? Niech pan posłucha - Lesiewicz odstawia telefon od ucha, abym słyszał krzyk 29 gardeł. To utwierdza mnie w przekonaniu, że na pewno nie są. Załoganci płyną na dwóch statkach - zabierającym 25 osób ''Zawiszy Czarnym'' oraz 6-osobowej jednostce ''Nest''. W rejsie biorą udział 20-letnie kobiety, ale też 60-letni mężczyzna. Łączy ich jedno - wszyscy pokonali raka.

- Rejs takim żaglowcem to dla nas naprawdę duże wyzwanie. Wymaga siły fizycznej, nie ma też elektroniki, która mogłaby nam pomóc. 75 proc. załogi cierpiało na chorobę morską, ale jesteśmy szczęśliwe. Mam nadzieję, że unikniemy innych przygód - śmieje się Lesiewicz.

d40pycj

''Onkolaski'', jak same siebie określają, pierwszą próbę wypłynięcia w rejs podjęły pod koniec maja 2015 roku. Wtedy ich celem była Szwecja. Jednak drugiego dnia rejsu, 60 mil od brzegu ich statek zaczął nabierać wody. Wówczas całą załogę udało się bezpiecznie przetransportować do Władysławowa. Bezpośrednią przyczyną awarii było rozszczelnienie kadłuba.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

d40pycj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d40pycj
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj