"Pirackie" zegarki - prezenty od prezydenta Sopotu
Miała być nagroda za zdobycie mistrzostwa Polski juniorów w koszykówce, skończyło się na kłopotach i policyjnym śledztwie. Władze Sopotu sprezentowały bowiem młodym koszykarzom Prokomu Trefl Sopot... "pirackie" zegarki.
Klub uzyskał akceptację miasta i sprezentował w czerwcu młodym zdolnym sportowcom drogie upominki. Kupiono 27 zegarków, po jednym dla każdego zawodnika mistrzowskiej drużyny, za łączną kwotę ponad 6 tys. zł. Kupiono je w jednym z firmowych salonów w Gdańsku.
Do urzędników trafiła faktura, którą miasto miało uregulować. Tylko przypadek sprawił, iż nie uczyniono tego. Kłopoty pojawiły się bowiem po oficjalnym obdarowaniu koszykarzy, a przyczyną był... zbyt wąski nadgarstek jednego z nich. - Niedługo po tym, jak zegarki zostały wręczone młodym sportowcom, otrzymaliśmy sygnał od rodziców jednego z zawodników, że był u zegarmistrza w celu zmniejszenia bransolety i że zegarmistrz zakwestionował autentyczność zegarka - mówi Magdalena Jachim, rzecznik sopockiego magistratu.
Chociaż zegarki, które sprzedano w gdańskim salonie jako produkt firmy Longines, posiadały zarówno gwarancję, jak i certyfikat oryginalności, miasto potraktowało sygnał od rodziców młodych sportowców poważnie. Wystąpiono do firmy, która importuje ze Szwajcarii zegarki rzeczonej marki z prośbą o wydanie opinii na temat autentyczności zegarka, który wcześniej wzbudził podejrzenia zegarmistrza. Odpowiedź importera nie pozostawiła urzędnikom złudzeń - zegarek okazał się być podróbką.
- Po otrzymaniu opinii potwierdzającej, że zegarek nie jest autentyczny, od razu złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury - mówi Jachim. Policja, która od kilku miesięcy zajmuje się sprawą, szczegółów śledztwa - przynajmniej na razie - zdradzać jednak nie chce. - Mogę tylko potwierdzić, że prowadzone jest w tej sprawie postępowanie - mówi mł. asp. Maciej Stęplewski z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Funkcjonariusze dodają również, iż więcej do powiedzenia w sprawie feralnych prezentów i wyników śledztwa będą mieli już w nowym roku. Ani sopocki magistrat, ani prowadzący śledztwo nie chcą też zdradzić, w którym z gdańskich salonów zakupiono owe zegarki.
Udało się jednak ustalić, iż przedstawiciele sklepu kontaktowali się w tym czasie z sopockimi urzędnikami, prosząc ich o uregulowanie faktury. Ich zdaniem, zegarki miały być - jak ujął to jeden z pracowników sopockiego magistratu w nieoficjalnej rozmowie z naszym dziennikarzem - "w porządku". Młodzi koszykarze Prokomu Trefl Sopot, którzy tytuł mistrzowski wywalczyli w Katowicach, za swój sukces żadnych nagród zastępczych od miasta nie otrzymali.
Piotr Weltrowski