Oto najbardziej oblegane kierunki studiów w Gdańsku
Medycyna, prawo, ekonomia i psychologia to zwyczajowo kierunki, z którymi młodzi ludzie najczęściej wiążą swoją przyszłość. Tegoroczny nabór na studia zweryfikował ten trend i pokazał, że przyszłoroczni studenci nie boją się wybierać nowatorskich kierunków.
Chociaż rekrutacja na Uniwersytecie Gdańskim cały czas trwa, to nabór na najbardziej obleganych kierunkach się zakończył. - Najwięcej, bo ponad 10 kandydatów na jedno miejsce, odnotowano w tym roku na kierunkach: psychologia oraz kryminologia. Tuż za nimi uplasowały się: skandynawistyka (9,56 kandydata na miejsce), bezpieczeństwo narodowe (7,95), filologia angielska (7,26), neurobiopsychologia (6,84), iberystyka (6,46), sinologia (5,78) oraz zarządzanie instytucjami artystycznymi (specjalność menedżerska – 5,71) – mówi Beata Czechowska-Derkacz, rzecznik prasowy UG.
Psychologia od wielu lat cieszy się na UG dużą popularnością, natomiast kryminologia jest nowym kierunkiem - wprowadzonym przed rokiem. Studiowanie tego kierunku umożliwia zdobycie wiedzy i umiejętności praktycznych dających kwalifikacje do pracy w szeroko pojętym wymiarze sprawiedliwości (np. policja, kuratorzy, służba więzienna), a także w organizacjach pozarządowych. W pierwszym - ubiegłorocznym naborze - rekrutacja na kierunku kryminologia pobiła wszelkie rekordy popularności ostatnich lat na UG. O jedno miejsce starały się wówczas aż 44 osoby - powiedziała rzecznik uniwersytetu. Duże zainteresowanie studiami kryminalistycznymi należy wiązać z efektem nowości.
Rankingi popularności na Politechnice Gdańskiej od lat biją dwa kierunki - geodezja i kartografia. Na jedno miejsce przypadało tutaj 16 zgłoszeń. Poza nimi dużą popularnością cieszyła się też w tym roku inżynieria materiałowa (ponad 15 zgłoszeń na miejsce), energetyka (13,75 zgłoszeń), gospodarka przestrzenna (13,64) oraz transport (13,57).
Na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym tradycyjnie oblegane były stomatologia (29,94) oraz medycyna (16,48). Podobna liczba młodych ludzi aplikowała na farmację (16,01).
Statystyki potwierdzają też trend, iż studenci wolą zdobyć drugą i kolejną specjalność bardziej, niż rekrutować się na studia magisterskie. Ich wybory życiowe podyktowane są często warunkami panującymi na rynku pracy. Pracodawcy pytają o wykształcenie, ale również doświadczenie i umiejętności. Sam tytuł magistra nie chroni już przed bezrobociem.