Jest kompromis - starogardzcy ratownicy dostaną podwyżki
• Pokojewski: udało się nam zakończyć sytuację, która nikomu nie była na rękę
• Jankowska: wypracowane ustalenia mają wejść w życie z dniem 1 lipca
- Doszliśmy do porozumienia w sprawie stawek dla ratowników zatrudnionych na szpitalnym oddziale ratunkowym oraz w pogotowiu. Udało się nam zakończyć sytuację, która nikomu nie była na rękę. Warunki porozumienia udało się wypracować wspólnie. To nie był łatwy czas. Mamy zapewnienie, że ratownicy nie będą pomijani przy kolejnych podwyżkach - mówi Wirtualnej Polsce Krzysztof Pokojewski reprezentujący ratowników.
Rozmowy trwały cztery miesiące. W tym czasie odbyło się sześć spotkań władz szpitala z ratownikami. Na pierwszym z nich zarząd spółki zapoznał się z postulatami pracowników. Jednak dopiero niedawno pojawiło się pole do kompromisu. Żądania dotyczyły wzrostu wynagrodzeń. Ostatecznie stanęło na wzroście płacy godzinowej o trzy złote. Jak przekonywali wcześniej ratownicy, ich płace należały do jednych z najniższych w województwie.
- Po dodatkowych negocjacjach dotyczących wcześniej zaproponowanego ustalenia stawki wynagrodzenia na wyższym poziomie, strony osiągnęły porozumienie w niniejszej sprawie. W związku z powyższym, wtorkowe spotkanie zakończono rozmowy. Wypracowane ustalenia mają wejść w życie z dniem 1 lipca - mówi Wirtualnej Polsce Magdalena Jankowska, rzecznik prasowy starogardzkiego szpitala.
Praca w starogardzkim pogotowiu jest nie tylko odpowiedzialna, ale i niebezpieczna. Kilka miesięcy temu w tamtejszym szpitalu doszło do groźnego incydentu. Do pokoju ratowników weszło dwóch agresywnie zachowujących się mężczyzn. Nagle jeden z intruzów zaatakował ratownika, któremu na pomoc natychmiast ruszyli koledzy. Nikomu nic się nie stało, ale napastnik zdołał zbiec. Sprawą zajmuje się policja.
Kilka lat temu Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła kondycję szpitalnych oddziałów ratunkowych. Z przeprowadzonego audytu wynika, że jest to jedno z najlepiej funkcjonujących ogniw systemu ochrony zdrowia w Polsce. Ponad 90 proc. karetek dociera do potrzebujących w wymaganym przez ustawę czasie. Jednak stan zatrudnienia w stacjach pogotowia nie zawsze odpowiada ich rzeczywistym potrzebom. Brakowało zarówno lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych, jak i dyspozytorów.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .