RegionalneTrójmiastoJest akt oskarżenia przeciwko 38-letniemu Bułgarowi. Mężczyzna miał zajmować się handlem ludźmi na Pomorzu

Jest akt oskarżenia przeciwko 38‑letniemu Bułgarowi. Mężczyzna miał zajmować się handlem ludźmi na Pomorzu

• Akt oskarżenia wobec 38-letniego Bułgara zarabiające na prostytucji
• Prokurator: Ofiarom tego typu przestępstw przysługuje ochrona
• Abramowicz: Dla wielu osób handel żywym towarem i prostytucja to nadal tematy tabu

Jest akt oskarżenia przeciwko 38-letniemu Bułgarowi. Mężczyzna miał zajmować się handlem ludźmi na Pomorzu
Źródło zdjęć: © WP | Tomasz Gdaniec
Tomasz Gdaniec

Straż Graniczna zakończyła postępowanie w sprawie wykorzystywania przez 38-letniego Bułgara kobiet do uprawiania prostytucji przydrożnej na terenie województwa pomorskiego. Ofiarami mężczyzny padły dwie kobiety pochodzenia bułgarskiego oraz polskiego. Śledztwo nadzorowane przez gdańskich prokuratorów trwało od września 2014 roku. W przesłanym do sądu akcie oskarżenia zarzuca się 38-latkowi handel ludźmi i czerpanie korzyści z uprawiania prostytucji. Przestępstwo to jest zagrożone karą 15 lat pozbawienia więzienia. Tego typu sprawy zawsze muszą być prowadzone z dużym zrozumieniem wobec ofiar.

- Osobom występującym w tego typu sprawach przysługuje ochrona. Dzięki nowelizacji prawa z kwietnia ubiegłego roku osoby, które przeglądają akta sprawy, np. oskarżony nie otrzymują już wiedzy dotyczącej miejsce zamieszkania świadka lub ofiary, co wcześniej miało miejsce. Co więcej, w razie obaw jest możliwość tzw. przesłuchania anonimowego, a Komendant Wojewódzki Policji może przydzielić takim osobom ochronę - mówi Wirtualnej Polsce prok. Mariusz Marciniak z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.

Jak wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości tylko w latach 2010-2014 za przestępstwa związane z handlem ludźmi skazano łącznie w Polsce 270 osób. Poza obywatelami naszego kraju wyroki usłyszeli głównie mieszkańcy Europy Wschodniej - łącznie 33 osoby (w tym cztery kobiety). Większość z nich stanowią obywatele Bułgarii - 24 skazani. Według danych Komendy Głównej Policji wykrywalność tego typu spraw wynosi 95 proc.

- Niewątpliwie prostytucja nie jest czymś, czym kobiety chciałyby się chwalić. Problem jeszcze bardziej się komplikuje, gdy rozmawiamy o imigrantkach. Zabierane są im paszporty, a rodziny zastraszane. Często nie znają języka ani otoczenia. Wzrastająca liczba policjantów jest wyspecjalizowana do prowadzenia tego typu spraw, ale nadal zdarzają się mniej delikatni funkcjonariusze. W mniejszych społecznościach temat prostytucji, czy też handlu żywym towarem funkcjonuje jako tabu - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską Marta Abramowicz ze Stowarzyszenia "Tolerado".

Jeden z najgłośniejszych procesów w tej sprawie toczy się właśnie w Gdańsku. 21-osobowa szajka zorganizowana była niczym sekta. Do grupy można było przystąpić, ale nie zrezygnować. Nielegalny biznes rozwinął się dzięki łatwowierności dziewczyn. Pomysłodawcy procederu szukali młodych kobiet z problemami finansowymi. Poznawali je w klubach i dyskotekach, oferowali pożyczki, a gdy one nie mogły ich spłacić - proponowali świadczenie usług seksualnych. Kobiety były bite i zmuszane do prostytucji.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)