IPN: mydło ze zwłok wyrabiano "doświadczalnie"
W gdańskim laboratorium prof. Rudolfa Spannera naprawdę wyrabiano mydło ze zwłok straconych więźniów, jednak tylko "doświadczalnie", a nie na skalę przemysłową - wynika z dotychczasowych ustaleń Instytutu Pamięci Narodowej.
Niedawno gdański Związek Mniejszości Niemieckiej poprosił IPN o ostateczne wyjaśnienie, czy w Instytucie Anatomicznym Akademii Medycznej w hitlerowskim Gdańsku istotnie dokonywano takich zbrodniczych czynów, czy są to tylko "plotki rozdmuchane przez powojenną propagandę". Postać prof. Rudolfa Spannera, który w Gdańsku wyrabiał mydło z ludzkich zwłok, opisała zaraz po wojnie Zofia Nałkowska w swych "Medalionach".
Ze zbadanych dokumentów komisji z 1945 r., które są w archiwach IPN, wynika, że rzeczywiście u Spannera produkowano mydło ze zwłok, ale na skalę doświadczalną, a nie przemysłową. Do takich wniosków doszła komisja, która w maju 1945 r. zbadała pomieszczenia instytutu. Jej dokumentacja nie daje podstaw do kwestionowania zawartych w niej ustaleń - zapewnił Kulesza, odpierając zarzuty gdańskich Niemców. (jask)