Groził, że wysadzi w powietrze swoje mieszkanie. W wyniku wybuchu trafił do szpitala
• Formela: wyjaśniamy wszelkie okoliczności zdarzenia
• W wybuchu ucierpiał wyłącznie sprawca
• W latach 1995-2014 nieszczelne instalacje gazowe zabiły 57 osób
- Po godzinie 18.00 otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące mężczyzny z Sierakowic, który groził, że wysadzi w powietrze swoje mieszkanie - mówi Wirtualnej Polsce Magdalena Formela z Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach.
Jako pierwszy na miejscu pojawił się patrol policji, który odgrodził budynek. Po chwili przyjechali strażacy, którzy zbadali stężenie gazu w korytarzu budynku. Do wybuchu doszło, gdy policjanci chcieli wejść na poddasze, gdzie zamknął się mężczyzna. Wówczas eksplodował nagromadzony wewnątrz gaz, nie zaś - jak wcześniej podawano - cała butla.
W efekcie eksplozji ucierpiał wyłącznie sprawca. Natychmiast został on przetransportowany helikopterem ratowniczym do szpitala. Wybuch uszkodził konstrukcję stropu i dachu budynku. Obecnie strażacy pracują nad zabezpieczeniem budowli.
- Wyjaśniamy wszelkie okoliczności tego zdarzenia, zabezpieczamy ślady, rozpytujemy świadków i zbieramy materiał dowodowy. Jesteśmy w trakcie ustalania, jak przebiegała w szczegółach interwencja policjantów - dodaje Formela.
Jak wynika z danych Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego, rozszczelnienie się gazu było przyczyną pięciu proc. spośród 6,3 tys. katastrof budowlanych w latach 1995-2014. W ich wyniku prawie 2,4 tys. osób zostało poszkodowanych. Życie straciło 57 z nich, a 330 zostało rannych.
Pomorze przeżyło już podobną tragedię. W wielkanocny poniedziałek 1995 roku, w 10-piętrowym budynku w gdańskim Wrzeszczu doszło do potężnej eksplozji. Jak udało się ustalić prokuraturze, jej przyczyną było celowe rozszczelnienie instalacji gazowej przez jednego z mieszkańców, który zginął w katastrofie. Na miejscu śmierć poniosły 22 osoby, a 12 zostało rannych.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .