Gdański naukowiec podejrzany ws. "prania pieniędzy"
Profesor gdańskiej Akademii Medycznej jest jednym z podejrzanych w śledztwie w sprawie "prania brudnych pieniędzy" - ujawnił we wtorek rzecznik gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej Krzysztof Trynka. Zarzuty postawiono 11 osobom.
Śledztwo zostało wszczęte już w październiku ubiegłego roku, ale dotąd było utrzymywane w tajemnicy. Prokuratura zajęła się sprawą na wniosek Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. Jest to organ działający w strukturze Ministerstwa Finansów, która ma przeciwdziałać wprowadzaniu do obrotu pieniędzy z nielegalnych źródeł.
Generalny Inspektor Informacji Finansowej ustalił, że pewne grupy osób przeprowadzają podejrzane transakcje bankowe. Przepisy - jeśli zachodzi takie podejrzenie - umożliwiają inspektorowi w takim przypadku wstrzymanie transakcji bankowej. W tym przypadku chodziło o jedną taką transakcję na kwotę 474 tysięcy zł, która budziła wątpliwości. Została wstrzymana na 48 godzin - powiedział Trynka.
Inspektor poinformował następnie o transakcji prokuraturę. Prokurator wstrzymał transakcję na trzy miesiące i podjął czynności wspólnie z UOP zmierzające do wyjaśnienia, kto tej transakcji dokonuje - wyjaśnił rzecznik.
Ustalono, że chodzi o jedną z gdańskich spółek - w której udziały miał prof. Czesław W., a która została przejęta przez grupę przestępczą. Jej członkowie kupili udziały od profesora. Zapłacili dopiero po tym, jak wyprowadzono aktywa firmy - przywłaszczono mienie firm z nią współpracujących. O to przywłaszczenie wraz z innymi osobami podejrzany jest Czesław W. Profesorowi zarzucamy w związku z tym przywłaszczenie mienia znacznej wartości - ujawnił Krzysztof Trynka.
Według prokuratury, naukowiec wiedział, skąd pochodziły pieniądze.
Czesław W. został zatrzymany przez UOP. Prokuratura Apelacyjna postawiła mu zarzuty. Profesor uniknął aresztu po wpłaceniu 100 tysięcy zł kaucji. (mag)