Gdańscy strażnicy miejscy uratowali mężczyznę, który spożył ponad 3 litry płynu do spryskiwaczy
• Mężczyzna wypił ponad trzy litry płynu do spryskiwaczy
• W stanie zagrażającym życiu trafił do szpitala
• Od jesieni 2015 zmarła w ten sposób jedna osoba
27.01.2016 | aktual.: 30.01.2016 19:44
- Skulony mężczyzna miał rozpiętą kurtkę. Był bez czapki i bez rękawiczek. Już na pierwszy rzut oka widać było, że potrzebuje pomocy medycznej. Sina skóra oraz drgawki nie pozostawiały żadnych wątpliwości - relacjonuje Wojciech Siółkowski z gdańskiej straży miejskiej.
Strażnikom oczekującym na przyjazd karetki udało się ustalić zaskakujące fakty. Mężczyzna do przyjazdu funkcjonariuszy wypił od trzech do czterech litrów zimowego płynu do spryskiwaczy samochodowych. Ratownicy medyczni, którzy pojawili się na miejscu zdecydowali o przewiezieniu poszkodowanego do szpitalnego oddziału toksykologicznego.
- O zdarzeniu strażnicy chcieli powiadomić rodzinę mężczyzny. Pojechali pod wskazany adres zamieszkania, jednak nikogo tam nie zastali - dodaje Siółkowski.
Jak wynika z danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego liczba zatruć płynami do mycia szyb, co zostało potwierdzone wywiadami od pacjentów zatrutych, utrzymuje się na podobnym poziomie. W 2012 r. (nowszych danych nie ma) zanotowano 32 przypadki, w 2013 r. było to 20 przypadków. Liczba zatruć denaturatem dla 2012 r. wyniosła 3 przypadki, dla 2013 r. to 10 przypadków. Liczba zatruć alkoholem, którego źródło pochodzenia określono jako Republika Czeska w 2012 r. wyniosła 13 przypadków, w 2013 r. był to jeden przypadek.
- Istotę alkoholizmu stanowi uzależnienie psychiczne i fizyczne. Uzależnienie psychiczne to potrzeba spożycia alkoholu dla poprawy samopoczucia. Uzależnienie fizyczne natomiast wiąże się ze wzrostem tolerancji na alkohol, czyli utratą kontroli nad wypijaną ilością, niemożnością przerwania picia w zaplanowanym momencie oraz zespołem abstynencji alkoholowej po odstawieniu wysokoprocentowych trunków - mówi Wirtualnej Polsce Włodzimierz Piecz z Punktu Konsultacyjnego "Można inaczej".
Podobny interwencję zanotowano jesienią ubiegłego roku w Wielkopolsce. Mieszkaniec Gostynia chciał napić się alkoholu. Jednak w domu nie znalazł żadnego spożywczego wyrobu spirytusowego. Dlatego przeszukał dom w poszukiwaniu kosmetyków. Natrafił na wody toaletowe oraz płyn do spryskiwaczy. Mężczyzna nie wykazywał żadnych objawów zatrucia. Dopiero następnego dnia trafił do szpitala. Podczas badań okazało się, że w jego moczu wykryto ponad dziewięć promili alkoholu. Mimo przewiezienia na oddział toksykologiczny pacjent zmarł trzy dni później.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .