Pomorskie. Chore ryby w Zatoce Puckiej. Problemy rybaków
Samorządowcy i mieszkańcy powiatu puckiego alarmują, że z rybami w wodach Zatoki Puckiej dzieje się coś złego.
Rybacy donoszą o fatalnej kondycji złowionych w Zatoce Puckiej ryb. Mają one owrzodzenia i są poranione. Zjawisko to nasiliło się w ostatnim czasie. O sprawie poinformował "Dziennik Bałtycki". Sprawa może mieć związek ze złej jakości wodą na dnie zbiornika.
Ryb jest coraz mniej i są w coraz gorszej kondycji
O tym, że z rybami w Zatoce Puckiej dzieje się coś złego pierwsi donosili rybacy z Mechelinek już w 2014 roku. Wody zatoki są płytkie, przez co są idealnym środowiskiem dla narybku. W związku z tym ryby wpływały do zatoki, aby się rozmnażać. Teraz to się nie dzieje. Osobniki, które łowią rybacy, są coraz częściej w fatalnym stanie. - Wedle szacunków rybaków problemem objętych może być nawet 60 do 70 procent złowionych ryb - przekazał w rozmowie z redakcją WP Marcin Buchna, prezes Stowarzyszenia Ekologiczno-Kulturowego "Nasza Ziemia".
Co się dzieje wokół Zatoki Puckiej?
- Przede wszystkim ryby nie ma. Te, które łowią rybacy, są w bardzo złej kondycji. Flądra jest słaba i schorowana a innych gatunków praktycznie nie ma. To, co dziś łowią dzisiaj ludzie morza, to i tak marny procent tego co było kiedyś. Problem pojawił się kilka lat temu i jest lokalny. Nie znamy przyczyny. Walczymy o jego ustalenie, zwróciliśmy się z tym tematem do naukowców i polityków, ale na razie nie wiemy co się dzieje - tłumaczy Buchna.
Zobacz też: Wróci stare ministerstwo? Czarnecki mówi o swoich przypuszczeniach
Według prezesa stowarzyszenia problem ten jest lokalny i dotyka Zatoki Puckiej, przyczyna pozostaje niestety zagadką. - Rybacy z zachodniej Polski nie mają podobnych rozterek, w innych nadbałtyckich krajach też nie. Wobec tego podłoże musi być lokalne. Problem dostrzegają też nurkowie, którzy nurkują w zatoce. Schodząc pod wodę, natrafiają na dnie martwe lub otumanione okazy coraz częsciej - informuje Buchna.
Badania dotyczące jakości ryb w zatoce prowadził Morski Instytut Rybacki w Gdyni na zlecenie Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.
"W przypadku wszystkich badanych próbek osadów stwierdzono toksyczność niską lub umiarkowaną, ale należy podkreślić, że zmierzone wartości były bliskie niskiej granicy przyjętej dla toksyczności umiarkowane" - czytamy w przygotowanym przez MIR raporcie.
Problem leży na dnie zatoki?
Aktywiści z "Naszej Ziemi" zlecili badania schorowanych ryb naukowcom z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie. Wedle ich badań opublikowanych w artykule "Niepokojące sygnały o aktualnym stanie ekosystemu Zatoki Puckiej", widoczne dziury w rybach są charakterystyczne dla silnego skażenia środowiska nad dnem.