Borusewicz o śmierci Adamowicza: człowiek, który zamordował Pawła, zdecydował się wyrównać rachunki
Był jedną z pierwszych osób, która przyjechała do szpitala, gdzie był operowany Paweł Adamowicz. Teraz Bogdan Borusewicz opowiada o tym, co przyczyniło się do śmierci polityka, o tym jak kampania Polskiej Fundacji Narodowej mogła wpłynąć na Stefana W. oraz, czy tragedia w Gdańsku może przynieść coś dobrego.
18.01.2019 | aktual.: 31.03.2022 10:36
Wicemarszałek Senatu był pytany w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" m.in. o przyjazd Donalda Tuska do Gdańska po informacji o śmierci Pawła Adamowicza. Zdaniem Bogdana Borusewicza, wówczas były premier "dawał wsparcie moralne tym, którzy wyszli na ulicę, którym zmienił się świat, którzy nie wiedzieli, co ze sobą zrobić". - Na ich oczach dokonano tak strasznego politycznego morderstwa z premedytacją - przekonuje Borusewicz.
Polityk uciął również dywagacje Magdaleny Rigamonti, która wspomniała o tym, że pojawiają się teorie, jakoby ktoś przygotował Stefana W. do przeprowadzenia zamachu na prezydenta Gdańska. Powód? Obawa, że Adamowicz pogrążyłby Donalda Tuska w sprawie Amber Gold.
- Takie idiotyzmy. Nie ma co mówić o takich teoriach. Łączenie Adamowicza z Amber Gold to też jest skrajne świństwo. PiS, jego telewizja, zbudowali sobie historię na podstawie tego, że ciągnął samolot za sznur. Ja też wtedy byłem na tym lotnisku - przypomniał Borusewicz.
Według niego, obarczanie Adamowicza odpowiedzialnością za Amber Gold, mówienie o mafii gdańskiej, przyczyniło się do jego śmierci. - W przekazach medialnych tym głównym mafioso miał być Paweł Adamowicz. Atakowano go za otwartość w stosunku do uchodźców, za wspieranie mniejszości - wskazał wicemarszałek Senatu.
"Człowiek, który zamordował Pawła, zdecydował się wyrównać rachunki"
To jednak nie wszystko. Bogdan Borusewicz powiązał działanie Stefana W. z kampanią billboardową Polskiej Fundacji Narodowej "Sprawiedliwe Sądy". - Jaki to mogło mieć wpływ na przestępców z wyrokami karnymi? A no taki, że sędziowie to przestępcy i nie mają prawa sądzić takich ludzi, jak Stefan W. Paweł bronił sądów (...). Człowiek, który zamordował Pawła, zdecydował się wyrównać rachunki - stwierdził polityk.
Poruszona została również kwestia Telewizji Polskiej, kierowanej przez Jacka Kurskiego, który również pochodzi z Gdańska. Borusewicz powiedział w rozmowie z "DGP", że dla niego jest to "człowiek przezroczysty", którego nie chce znać. Dlaczego? Ponieważ odpowiada za to, co emitują "Wiadomości” oraz TVP Info.
- Telewizję publiczną ogląda kilka milionów ludzi. Niektórzy mają tylko TVP. I do ich głów sączone są takie zlepki, że Platforma to zdrajcy, donoszą na Polskę do Brukseli, a Bruksela jest tym samym co kiedyś Moskwa. Po konflikcie o apel smoleński na Westerplatte jeden z ministrów rządu PiS zapytał, czy Adamowicz i jego ludzie nie mają paszportów niemieckich. Taki przekaz był podawany w mediach publicznych. Ci, którzy to robili, próbują się teraz uderzyć, ale w cudze, nie swoje piersi - podkreśla wicemarszałek.
Na pytanie, czy zabójstwo prezydenta Adamowicza może przynieść coś dobrego, Borusewicz zaprzecza. - Po tylu latach w polityce jestem realistą. Nie sądzę, żeby Ci, którzy rozkręcali nienawiść i podział, mieli jakąś refleksję. Trzeba teraz pilnować, żeby nie stały się gorsze rzeczy. Przecież taki mord może być przykładem - tłumaczy polityk.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl