20-latek próbował zgwałcić kobietę w przedszkolu w Gdańsku. Jest w rękach policji

Krzyk i wołanie o pomoc uchronił 37-letnią kobietę przed gwałtem w przedsionku jednego z gdańskich przedszkoli. Napastnik przestraszył się i uciekł. Po kilkunastu godzinach wpadł jednak w ręce policji. W środę zostanie przesłuchany przez prokuratora i prawdopodobnie usłyszy zarzut usiłowania gwałtu.

Napaść miała miejsce w poniedziałek przed południem. - Kobieta czekała przed drzwiami przedszkola, aż ktoś otworzy jej drzwi. To wtedy nagle podszedł do niej napastnik i zaatakował. Kobieta próbowała się bronić i wyrwać się, a gdy zaczęła krzyczeć, napastnik uciekł - mówi Wirtualnej Polsce podkom. Aleksandra Siewert, rzecznik prasowy gdańskiej policji. Funkcjonariusze nie ujawniają, czy zaatakowana kobieta to pracownica placówki czy matka dziecka.

Śledczy nie chcą też powiedzieć, jak udało im się trafić na ślad mężczyzny. - Nie było tam monitoringu, ale zabezpieczyliśmy wiele śladów. Funkcjonariusze ustalili rysopis i zaczęli weryfikować typowanych sprawców. Zatrzymany to 20-letni mieszkaniec małej miejscowości oddalonej od Gdańska o ok. 40 km - wyjaśnia podkom. Siewiert.

Nieoficjalnie wiadomo, że 20-latek szukał niedawno pracy w pobliżu miejsca napadu. Miał zostać rozpoznany dzięki ryspisowi przez jednego z przedsiębiorców.

Podczas przeszukania samochodu mężczyzny policjanci znaleźli kilka porcji suszu roślinnego oraz ubrania, które miał prawdopodobnie na sobie w trakcie napaści.

W środę mężczyzna zostanie przesłuchany w gdańskiej prokuraturze.