"Traktują nas jak bydło". Serbski ochotnik oskarża Rosjan
Rosyjscy dowódcy przyzwyczaili się do traktowania żołnierzy jak "mięso armatnie". Okazuje się, że podobnie odnoszą się także do ochotników z Serbii. Dejan Berić, serbski snajper walczący w Ukrainie po stronie Rosji i wspierający Władimira Putina, oskarżył ich, że traktują jego rodaków "jak bydło".
09.01.2024 | aktual.: 09.01.2024 14:07
Berić oskarżył dowództwo 119. pułku powietrznodesantowego, do którego wcielono serbskich najemników, że działa jak "zorganizowana grupa przestępcza" - podała w poniedziałek rosyjska redakcja BBC. Snajper, który werbował dla Rosjan ochotników z Bałkanów, opublikował swą skargę na rosyjskim portalu społecznościowym VKontakte.
Nastawienie do Serbów w pułku od początku było bardzo złe; dowódcy nazywali ich "Cyganami" i nie rozumieli, w jakim celu dołączyli oni do armii rosyjskiej prowadzącej inwazję na Ukrainę - oznajmił Berić. Ubolewał nad tym, że wspierającym agresję najemnikom nie zapewniono praktycznie żadnego zaopatrzenia.
Opisał konflikt, który wybuchł między dowództwem i serbskimi ochotnikami pod koniec grudnia 2023 roku. Dowódcy nakazali im rozpocząć szturm z niewielką ilością amunicji, a Serbowie odmówili. Wobec tego Rosjanie nazwali ich dezerterami i przestępcami, wygonili ich z ziemianki i przez kilka dni trzymali na mrozie. Następnie żądali, by Serbowie podpisali oświadczenie, że są szpiegami.
Werbował rodaków, teraz się żali
Berić zaapelował o przeniesienie Serbów ze 119. pułku do innej jednostki, na przykład do formacji czeczeńskich.
Autor skargi to jeden z najbardziej znanych najemników z krajów bałkańskich wspierających Rosję. Berić w 2014 roku przyłączył się do prorosyjskich separatystów w Donbasie, a podczas obecnej wojny zajmuje się werbowaniem Serbów do armii rosyjskiej. Dołączył też do sformowanej w Rosji w związku z tegorocznymi wyborami prezydenckimi grupy inicjatywnej wspierającej Władimira Putina.
Pierwsze doniesienia o werbowaniu przez Rosję najemników na Bałkanach pojawiły się w styczniu 2023 roku. W działaniach tych uczestniczył m.in. Marko Miloszević - mieszkający w Rosji syn byłego przywódcy Jugosławii Slobodana Miloszevicia.